Po kilku dniach morzu i śniegu zima daje o sobie zapomnieć, ale w każdej chwili może wrócić. A gołoledź, która w jeden dzień grudniowy sparaliżowała kawał Polski, ma na koncie wiele połamanych nóg i rąk, a nawet ofiary śmiertelne.
Osoby, które poniosły uszczerbek na zdrowiu na skutek zaniedbań w usuwaniu lodu i śniegu z chodników, ulic czy schodów, mogą domagać się odszkodowania o właściciela, który zaniedbał wypełniania swoich obowiązków.
Wiele wspólnot mieszkaniowych ma podpisane umowy z zarządcami nieruchomości. Jeżeli taka umowa stanowi, że do obowiązków zarządcy należy sprzątanie terenu, w tym odśnieżanie, można wystąpić o odszkodowanie do niego bądź do jego ubezpieczyciela.
Czytaj więcej
Złamanie nogi we Włoszech i spowodowana tym konieczność czterodniowej hospitalizacji to wydatek przekraczający 7 tys. euro. Bez dobrego ubezpieczenia lepiej nie wyjeżdżać na narty.
Co należy udowodnić
Poszkodowany, który doznał szkody na skutek takiego zdarzenia, musi wykazać, że właściciel lub zarządca nieruchomości ponoszą winę za powstanie szkody. Istnienie zawinienia każdorazowo powinno być oceniane przez pryzmat zapewnienia obiektywnie oczekiwanego standardu bezpieczeństwa i dołożenia należytej staranności w gospodarowaniu nieruchomością. Co to oznacza w praktyce? Jeśli właściciel czy zarządca nie uprzątnął śniegu, gdyż właśnie trwała śnieżyca, trudno będzie go za to winić. Podobnie może być wtedy, gdy właściciel odśnieżył posesję rano, poszedł do pracy, a śniegu dosypało w ciągu dnia.