Spółki z rekordami wycen na GPW. Wciąż mają potencjał?

Tegoroczna hossa sprawiła, że na warszawskim parkiecie przybyło spółek, których kursy notują historyczne rekordy. Sprawdzamy, czy ich akcje mają szanse na kontynuowanie pozytywnego trendu.

Publikacja: 13.08.2021 15:15

Spółki z rekordami wycen na GPW. Wciąż mają potencjał?

Foto: Adobe Stock

Kontynuacja hossy na GPW oznacza, że pojawiło się wiele spółek, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem inwestorów, a ich notowania biją historyczne rekordy. Pod lupę wzięliśmy te, których ceny akcji wspięły się na szczyty w ostatnich tygodniach.

Warto sprawdzić: W co inwestować. Jak zarobić na surowcowej hossie

Beneficjenci pandemii

Bardzo dobrze w pandemicznej rzeczywistości odnaleźli się dystrybutorzy autoczęści. Sytuacja, gdy sporo osób zrezygnowało z zakupu nowych aut (ze względu na ich deficyt u dilerów lub po prostu ze względu na oszczędności) oraz przestało korzystać z komunikacji publicznej, stawiając na własny transport, pobudziła rynek części i napraw. Dzięki temu akcje Inter Carsu i Auto Partnera miały paliwo do zwyżek.

– Notowania dystrybutorów wspierały w ostatnich miesiącach trendy na rynku. W pandemii ograniczona została dostępność nowych aut przy jednoczesnym wzroście popytu użytkowników prywatnych, co przekłada się na relatywnie wysoką dynamikę importu aut używanych – od początku roku liczba sprowadzonych pojazdów wzrosła o blisko 20 proc. r./r., przy czym średni wiek takich aut przekracza już 12 lat – zauważa Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas.

W jego ocenie trend może stopniowo wygasać, począwszy od IV kwartału, wraz z poprawą dostępności komponentów u producentów aut, w szczególności półprzewodników.

– Niemniej nie powinno się to istotnie odbić na wynikach dystrybutorów części. Inter Cars i Auto Partner nadal będą zwiększać wolumeny w otoczeniu problemów z dostawami u mniejszych dystrybutorów, przy jednoczesnym przerzucaniu wzrostu cen surowców oraz transportu na klientów. Motorem napędowym w obu spółkach pozostaje również eksport, który dzięki dźwigni operacyjnej i utrzymaniu kosztów w ryzach powinien implikować mocną poprawę wyników – przekonuje.

Wśród spółek rekordzistów nie mogło zabraknąć reprezentantów sektora IT, który w pandemii przez przyspieszoną cyfryzację złapał dodatkowy wiatr w żagle. Jednym z faworytów było Asseco Poland, jeden z beneficjentów wzrostu popytu na usługi informatyczne wśród firm i instytucji.

– Na pewno inwestorzy doceniają to, że spółka stopniowo poprawia wyniki i dywidendę i oferuje dość bezpieczną ekspozycję na sektor IT. W kolejnych latach może być jednak trudniej o wzrost w sektorze administracji czy finansów w Polsce, choć na dobrą dynamikę liczymy na rynkach zagranicznych i w sektorze przedsiębiorstw w Polsce. Obecna kapitalizacja jest zbliżona do naszej wyceny – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk Trigon DM.

Warto sprawdzić: Jak to jest z akcjami debiutantów. Można dobrze zarobić?

Doceniony przez inwestorów został LiveChat. Producent oprogramowania komunikacyjnego mocno stawia na ekspansję. Wyniki pokazują, że jego biznes cały czas ma doskonałe warunki do wzrostu – jest organicznie wspierany przez globalne trendy cyfryzacji i e-commerce.

– Spółce udało się zwiększyć bazę klientów o ok. 0,5 tys. kwartał do kwartału (10 proc. rok do roku). Co najważniejsze, średni dochód na klienta (tzw. ARPU) z LiveChat i ChatBota rośnie dzięki rosnącemu wykorzystywaniu produktów – wskazuje Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku. Oczekuje, że liczba przyłączeń netto utrzyma się na poziomie ok. 0,6 tys. na kwartał, a ARPU z podstawowego produktu LiveChatu będzie się zwiększać o ok. 1 USD kwartalnie w roku obrotowym 2021/2022. Z jego najnowszej rekomendacji wynika, że akcje spółki wciąż mają przestrzeń do kontynuacji zwyżki. Wycenił je na 157,50 zł wobec ok. 130 zł płaconych na rynku.

Doceniony rozwój

Część firm, które funkcjonują w branżach bardziej odpornych na wahania koniunktury, kontynuowała pozytywny trend z poprzednich okresów. Stabilnością osiąganych zysków może się pochwalić Grupa Kęty. Przetwórca aluminium nie odczuł w wynikach negatywnych skutków pandemii. Kryzys nawet poprawił pozycję spółki, która skorzystała na problemach konkurentów, mniej elastycznych pod względem operacyjnym. Udane pod względem wyników I półrocze skłoniło niedawno zarząd Kęt do podniesienia prognoz finansowych na ten rok. Główną przyczyną wzrostu szacowanych przychodów ze sprzedaży jest większy wolumen oraz wzrost cen surowców, przekładający się na wyższe ceny oferowanych produktów.

Szansę na kontynuację zwyżki cen akcji ma Neuca. Spółka konsekwentnie umacnia swoją pozycję na rynku aptecznym, stawiając równocześnie na większą dywersyfikację biznesu, co zdaniem Tomasza Sokołowskiego, analityka BM Santander, powinno dostarczyć inwestorom kolejnych argumentów do kupna akcji.

– Zarówno bliska, jak i dalsza przyszłość spółki rysuje się korzystnie. W perspektywie najbliższych kwartałów Neuca powinna pokazywać widoczną poprawę wyniku finansowego, gdyż będzie pomagała niska baza porównawcza oraz zeszłoroczne przejęcia, jak również dalszy rozwój organiczny segmentu badań klinicznych. W dalszej perspektywie zarówno wzrost rynku leków, jak i badania kliniczne powinny stanowić solidną bazę do dalszej poprawy wyników finansowych – argumentuje Sokołowski. Uważa, że obecna cena akcji Neuki nie jest przesadnie optymistyczna.

Duże nadzieje rozbudziły w tym roku wśród inwestorów akcje Krynickiego Recyklingu. Spółka zapracowała na to skokową poprawą wyników. Nie bez znaczenia była też dywidenda. Dla kontynuacji zwyżek najistotniejsze znaczenie mają jednak obiecujące perspektywy spółki. Z jednej strony zwiększa się świadomość ekologiczna społeczeństwa, a z drugiej korzystne zmiany zachodzą w obowiązujących regulacjach krajowych i unijnych. Do końca tego roku może m.in. wejść w życie ustawa o tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta, która będzie nakładała na podmioty wprowadzające do obiegu opakowania szklane obowiązek uiszczania opłaty za pokrycie ich zbiórki i recyklingu.

Warto sprawdzić: Ceny na polskim rynku sztuki rosną w szalonym tempie

Nie słabnie popyt na akcje Dino. Od debiutu w 2017 r. wycena właściciela sieci supermarketów wzrosła ponaddziewięciokrotnie, do ponad 30 mld zł, co dało firmie awans do czołówki najbardziej wartościowych spółek. U inwestorów znajduje uznanie stabilny wzrost biznesu handlowej firmy.

– Spółka nie zawodzi inwestorów, nie zwalnia tempa rozwoju, a w poprzednich kwartałach dostarczała wyniki powyżej i tak wyśrubowanego konsensusu, stąd systematyczna zwyżka notowań. Dodatkowym wsparciem jest także rosnąca inflacja żywności, która powinna przyspieszyć w kolejnych tygodniach i miesiącach, patrząc na ceny najważniejszych komponentów inflacji żywności, a więc m.in. mięsa oraz zbóż – wyjaśnia Konrad Grygo, analityk Erste Securities. Jego zdaniem pod względem wyników II kwartał był dla Dino znowu mocny. Ekspert zwraca jednak uwagę, że w II połowie roku firma będzie się musiała zmierzyć w wysoką bazą z roku poprzedniego, a dojdzie też podatek handlowy.

– Dlatego naszym bazowym założeniem jest brak zmian rok do roku pod względem marży brutto w II połowie br. Jeśli jednak Dino będzie w stanie poprawić rentowność w tym okresie, niewykluczona jest rewizja oczekiwań – dodaje.

Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10