Czy technologia jest zagrożeniem dla naszych pieniędzy

Warto mieć na czarną godzinę choćby jedną uncję złota, a najlepiej tyle, ile odpowiada wartości 15 – 20 proc. naszych oszczędności.

Publikacja: 25.12.2017 15:03

Choć część swojego majątku warto trzymać poza światem wirtualnym, np. w sztabkach złota.

Choć część swojego majątku warto trzymać poza światem wirtualnym, np. w sztabkach złota.

Foto: Goldenmarck

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Zbliża się koniec roku, więc w mediach pojawia się coraz więcej prognoz na 2018 r. Czego można się spodziewać? Pęknięcia kilku (kilkunastu?) baniek, globalnego kryzysu na niespotykaną skalę, rozpadu Unii Europejskiej i innych nieszczęść, które mogą nadejść lub nie. Ale istnieje jedno bardzo realne zagrożenie, którego być może nie doceniamy – pokładamy zbyt wiele wiary w technologii.

Technologia często łączy się z większą wydajnością i wygodą. Coraz mniej osób zleca przelewy w placówce banku, bo łatwiej to zrobić w domu w dogodnym momencie. Coraz rzadziej korzystamy też z gotówki, bo istnieje kilka wygodniejszych sposobów płacenia. Jednak kierując się tylko wygodą i efektywnością, wystawiamy się na liczne rodzaje ryzyka.

Wraz z rozwojem technologicznym rośnie np. zagrożenie cyberprzestępczością. Dziś jest to realny problem.

Internet – globalne pole walki

Na świecie występują olbrzymie napięcia geopolityczne na wielu płaszczyznach, ale mniej więcej od II wojny światowej mamy do czynienia przede wszystkim z konfliktami lokalnymi. Wietnam, Afganistan, Syria, itp. są też jednak arenami tzw. wojen zastępczych, w które angażują się światowe mocarstwa.

Tu również pojawia się technologia. Media społecznościowe pozwalają pokazywać relacje z pierwszej linii, demaskują półprawdy podawane ludziom przez media mainstreamowe. Globalne pole walki pojawiło się już w internecie – tym samym, w którym na co dzień płacimy nasze rachunki.

Internet jest polem walki. Świadczy o tym chociażby wirus Stuxnet czy działania grupy Lazarus, która najwyraźniej jest jednym z organizatorów zbiórki na rzecz programu nuklearnego Kim Dzong Una. Z kolei słynna rosyjska farma trolli z Petersburga odpowiada za kształtowanie opinii publicznej poprzez propagowanie fake news i opłacanie facebookowych reklam treści pogłębiających społeczne podziały. W ostatnich dniach świat obiegła wiadomość o kampanii, która miała wystartować 8 grudnia, a której organizatorem miała być grupa nazywająca się Electronic Ghosts of the Caliphate, czyli hakerzy wspierający będące chwilowo w odwrocie ISIS.

Na stronie http://map.norsecorp.com/#/ możemy śledzić na żywo alerty o rozmaitych atakach. Trudno stwierdzić jakiekolwiek nasilenie w ostatnich dniach. Liczba cyberataków jest „zwyczajnie” duża.

Warto przy tej okazji przypomnieć historię grupy Cyber Caliphate, która również miała być elektronicznym ramieniem ISIS. Grupa ta miała odpowiadać m.in. za zhakowanie GPW w 2014 r. Ostatecznie okazało się jednak, że atak przeprowadziła grupa Fancy Bear (znana także jako APT28), powiązana z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jak widać, do sieci przeniosło się także zjawisko tzw. false flag, czyli operacji pod fałszywym sztandarem.

Jak się w tym odnaleźć

Być może niektórzy czytelnicy czują się w tym momencie tak jak bohater filmu Matrix, który stopniowo odkrywa niesamowitą prawdę o otaczającym go świecie. Warto więc jednoznacznie stwierdzić: nie ma niczego złego w postępie ani w nowych technologiach. Świat musi iść do przodu, a my musimy zwiększać efektywność wielu procesów.

Należy jednak pamiętać, że po drodze musi dojść do jakiejś liczby wypadków przy pracy, z których będziemy mogli wyciągnąć wnioski. Rzecz w tym, aby być na te wypadki choć trochę przygotowanym.

Rozwiązanie jest bardzo proste – choć część swojego majątku należy trzymać poza światem wirtualnym. Nie chodzi jednak o to, żeby zaszyć gotówkę w materacu.

Gotówka to papier, na którym nadrukowane są liczby odzwierciedlające cyfrowy zapis. Historia pokazuje, że gotówka może stać się bezwartościowa. Najświeższy przykład to chyba Zimbabwe, gdzie trwająca latami hiperinflacja doprowadziła do wykończenia lokalnej waluty, a później przeniosła się na dolara amerykańskiego i pchnęła ludzi w stronę kryptowalut.

Tym, co może nam stworzyć zabezpieczenie przed złem czającym się w sieci, jest oczywiście złoto i srebro w formie fizycznej. Warto mieć na czarną godzinę choćby jedną uncję złota, a najlepiej tyle, ile odpowiada wartości 15–20 proc. naszych oszczędności czy majątku. Bo niestety czarna godzina może nadejść.

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Zbliża się koniec roku, więc w mediach pojawia się coraz więcej prognoz na 2018 r. Czego można się spodziewać? Pęknięcia kilku (kilkunastu?) baniek, globalnego kryzysu na niespotykaną skalę, rozpadu Unii Europejskiej i innych nieszczęść, które mogą nadejść lub nie. Ale istnieje jedno bardzo realne zagrożenie, którego być może nie doceniamy – pokładamy zbyt wiele wiary w technologii.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć