W bieżącym roku spada jednak nie tylko dynamika inflacji, ale też oprocentowanie lokat. Dni tych, które kuszą nas obietnicą ponad 7-proc. zysków wydają się już policzone.
Jeśli skończyła Ci się lokata we wrześniu 2023 roku, to najpewniej byłeś na tym stratny – sugerują dane GUS i NBP. Chodzi o to, że nawet jeśli lokowaliśmy pieniądze w banku i generowały one zyski, to i tak po potrąceniu podatku te dochody nie rekompensują destrukcyjnego działania inflacji.
Spójrzmy na konkrety. Jeśli ktoś we wrześniu 2022 roku założył przeciętną roczną lokatę, to otrzymywał od banku obietnice naliczenia odsetek w wysokości 6,3 proc.. W praktyce oznacza to, że depozyt założony na 10 tysięcy złotych, dał prawie 509 złotych odsetek (628 złotych minus 19 proc. podatku). Ponad 8-proc. inflacja spowodowała jednak, że za nasze oszczędności wyciągnięte z banku mogliśmy kupić tyle co za niewiele ponad 9,7 tys. zł w dniu zakładania lokaty. To wciąż oznacza prawie 3 proc. realnej straty.
Czytaj więcej
Już 36 proc. z nas zainwestowało swoje oszczędności. Odsetek ten wyraźnie wzrósł w ostatnim roku. Przed inflacją uciekamy w lokaty, nieruchomości, akcje, obligacje i złoto.
Realne straty wyraźnie już stopniały
Jak wskazuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT jest to i tak znacznie lepiej niż w październiku 2022 roku.