Straty linii lotniczych rosną wraz z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Najpierw zawieszano połączenia z Chinami, później z Włochami, a następnie z innymi krajami. Sytuacja jest na tyle poważna, że całe Włochy zostały objęte kwarantanną, kwarantanną będą objęci też przyjeżdżający do Izraela, inne rządy nawołują do ograniczenia migracji.
Warto sprawdzić: Jak nie dać się ograć linii lotniczej
Sami pasażerowie też rezygnują z rezerwacji biletów, co psuje im nie tylko plany wypoczynkowe, ale również służbowe. Firma analityczna ForwardKeys podliczyła, że w ostatnim tygodniu lutego liczba rezerwacji na przeloty między krajami Europy, Azji, Ameryki Północnej i Południowej spadła o 79 proc. Problemy przewoźników lotniczych zaczęły się wprawdzie wcześniej, ale koronawirus dołożył swoje. Pierwszą ofiarą były brytyjskie linie Flybe, które już upadły. Pogłębiają się problemy innych przewoźników, np. Cathay Pacific Airways i Norwegian Air. Obaj już obniżyli prognozy zysków na ten rok.
Newralgiczne trasy
Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego, które zrzesza 290 przewoźników powietrznych, ocenia, że pasażerskie linie lotnicze mogą przez koronawirusa ponieść od 63 do 113 mld dol. straty – zależnie od czasu rozprzestrzeniania się epidemii i jej zasięgu. To od dwóch do ponad trzech razy więcej, niż szacowano 20 lutego, kiedy była mowa o 29 mld dol.
Od publikacji raportu minął już tydzień, a wirus rozprzestrzenił się nie na terenie 80 krajów, które brano pod uwagę w raporcie, ale w ponad 100. Linie lotnicze wciąż ograniczają loty na najbardziej newralgicznych trasach.