Koronawirus utrudnia swobodne przemieszczanie się liniami lotniczymi poza granice kraju. Kryzys wymusił na przewoźnikach wprowadzenie zmian, które mają zmniejszyć straty w obecnej sytuacji. W Polsce zgodnie z przepisami trwa zakaz realizacji pasażerskich połączeń lotniczych do 26 kwietnia.
Warto sprawdzić: Prawa pasażerów linii lotniczych w obliczu koronawirusa
Zwrot za niewykorzystany bilet
Linie lotnicze w sytuacji odwołania lotu mają do zaoferowania trzy opcje względem pasażera. Przewoźnik może zwrócić pieniądze lub zaproponować podróż ze zmienioną trasą w możliwie najszybszym terminie. Jeśli żadna z powyższych opcji nie spełnia oczekiwań klienta, biuro linii lotniczej powinno zapewnić podróż ze zmienioną trasą w wybranym przez niego terminie.
Tanie linie lotnicze takie jak Wizz Air proponują zwrot 120 proc. wartości rezerwacji na konto klientów indywidualnych za loty od 18 marca 2020 roku. Kwotę można wykorzystać w ciągu 24 miesięcy na zakup dowolnych usług linii lotniczej. Można też wybrać opcję 100 proc. zwrotu wpłaconej kwoty na konto bankowe lub kartę kredytową. Ta procedura trwa zdecydowanie dłużej. W przypadku kupna biletu przez pośredników należy skontaktować się z firmami, u których dokonano zakupu. Ryanair również proponuje możliwość zwrotu pieniędzy lub zmiany rezerwacji na loty, które miały się odbyć do końca maja. Lot można przesunąć na dowolny termin do końca sierpnia 2020 roku. Po stronie klienta leży różnica w cenie biletu.
Potencjalni klienci linii lotniczych wstrzymują się z rezerwacją biletów, dopóki Ministerstwo Zdrowia oficjalnie nie ogłosi, że loty zostaną wznowione i wykonane. Wszystko zależy od otwarcia granic danego kraju. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy warto zabukować bilety na letni urlop. Ze wstępnych analiz wynika, że najbardziej opłaca się rezerwować loty na czerwiec, ponieważ ceny biletów są wtedy najniższe. Michael O’Leary, dyrektor generalny linii lotniczych Ryanair, przewiduje, że przynajmniej część lotów zostanie przywrócona właśnie w tym miesiącu. Trzeba brać pod uwagę ryzyko podejmowanej rezerwacji. Przewoźnicy świadomi tego kryzysu proponują kolejne rozwiązanie.