Podwyżki stóp procentowych doprowadziły do załamania popytu na kredyty hipoteczne. – Liczba wniosków jest na poziomie z kwietnia 2020 r. – zauważa Anton Bubiel, prezes Rentier.io i dyrektor operacyjny SonarHome.pl. Zdolność kredytowa klientów spada. Transakcji na kredyt będzie mniej. – Sceptycznie do zakupu nieruchomości mogą podchodzić także nabywcy gotówkowi. Wyższe stopy procentowe to także możliwość ulokowania oszczędności na atrakcyjniejszy niż dotąd procent – tłumaczy Anton Bubiel. – Maleje siła nabywcza. W ostatnich latach razem z cenami mieszkań rosły średnie zarobki, ale od 2017 r. ceny nieruchomości rosły szybciej.
Czytaj więcej
Wynajem 50-metrowego mieszkania przyniesie średnio od 3,4 proc. netto w Białymstoku do 4,7 proc. w Częstochowie.
Zdaniem prezesa Rentier.io wzrosty cen w dotychczasowym tempie są mało prawdopodobne. – Prawdopodobne jest ochłodzenie rynku, niewykluczone są spadki cen – mówi.
Dane ze stycznia na zniżki cen ofertowych jednak nie wskazują. – Mieszkania wciąż drożeją, więc odkładanie zakupu może boleć – zastrzega Bubiel. – Inwestor musi zadać sobie pytanie, czy ewentualne spadki będą większe niż zyski z wynajmu, jakie można uzyskać w czasie oczekiwania na okazję cenową. Jeśli mamy na oku mieszkanie, które może wygenerować np. 5-proc. stopę zwrotu netto w skali roku, nie mamy lepszej alternatywy dla inwestycji. Rezygnując z inwestycji i chomikując oszczędności, narażamy się na wpływ inflacji, która na pewno nie spadnie dużo z miesiąca na miesiąc z rekordowego poziomu 9,2 proc.
Łukasz Wydrowski, prezes trójmiejskiej firmy Estatic Nieruchomości, zna osoby, które na spadki cen czekają od... 2018 r. – Do dziś nie podjęły decyzji o zakupie. Zbytnia ostrożność – nie mylić z rozsądkiem – jest wrogiem biznesu. Pieniądze na koncie regularnie tracą wartość przez rekordowo wysoką inflację – podkreśla Wydrowski.