Ostatnie lata to okres dynamicznego wzrostu rynku kredytów konsumpcyjnych. Nie ma się czemu dziwić. Obecne warunki są bardzo sprzyjające. Stabilna sytuacja gospodarcza, spadające bezrobocie oraz niskie stopy procentowe zachęcają, by codziennie wydatki coraz częściej finansować przy pomocy kredytu.
Dynamiczny wzrost nie oznacza jednak, że branża podbiła serca wszystkich Polaków i masowo rzuciliśmy się po chwilówki. Pomimo obserwowanego w ostatnich latach trendu, rynek nadal pozostaje stosunkowo niewielki. Polacy pozostają konserwatywni, jeśli chodzi o domowe wydatki.
Widać to w badaniach. Z opracowaniu „Portret finansowy Polaków 2015. Plany na 2016 r.” czytamy, że czterech na dziesięciu respondentów badania przeprowadzonego przez Deutsche Bank zadeklarowało, że w najbliższych miesiącach nie przewiduje sytuacji, w której byliby zmuszeni ponieść jakieś większe wydatki. To spora zmiana w porównaniu z ubiegłorocznym badaniem, kiedy odsetek ten wynosił niemal 62 proc. Częściej taką możliwość dopuszczają mężczyźni, niż kobiety (44 proc. vs. 36 proc.).
– Z roku na rok rośnie grupa Polaków, którzy mogą sobie pozwolić na oszczędności, a zatem odczuwają większe bezpieczeństwo finansowe. W związku z tym są gotowi ponosić wydatki, wykraczające poza ich standardowy miesięczny budżet- wyjaśnia prof. Małgorzata Bombol z SGH.
Prof. Bombol podkreśla, że o ile w świetle rosnących dochodów gospodarstw domowych wzrost odsetka posiadających oszczędności jest oczywisty, to już spadek zainteresowania kredytem jest zaskakujący.