W badaniu przeprowadzonym przez oddział zarządzania majątkiem Royal Bank of Canada (RBC) wzięło udział ponad 1700 kobiet dysponujących środkami na inwestycje w wysokości średnio 4,4 mln dol. Jak wskazują wyniki, tylko 41 proc. obywatelek Wielkiej Brytanii deklaruje, że chciałoby zasięgnąć profesjonalnej porady w zakresie zarządzania własnymi finansami. To niższy wynik niż w przypadku kobiet żyjących po drugiej stronie Atlantyku, z których więcej niż połowa jest skłonna skorzystać z pomocy inwestycyjnej – przyznaje się do tego 54 proc. Amerykanek i 57 proc. Kanadyjek.
To nie znaczy, że Brytyjki wykazują mniejszą skłonność do inwestowania. Wręcz przeciwnie, coraz chętniej angażują się one w zarządzanie domowymi finansami, zwykle jednak zabierają się do tego na własną rękę. Według raportu, aż 64 proc. Brytyjek woli samodzielnie wybadać rynek i śledzić prasę finansową niż zasięgnąć czyjejś porady. W USA ich odsetek wynosi 55 proc., natomiast w Kanadzie 52 proc.
Jak podkreśliła w rozmowie z CNBC Ann-Marie Vibert, dyrektor sprzedaży i zarządzania kontaktami z klientem RBC, raport wyraźnie naświetlił wady brytyjskiego sektora doradztwa finansowego, które są zaszłością historycznego podejścia do roli kobiet w społeczeństwie. – Ten sektor od wieków poświęcał niewystarczającą uwagę klientkom. Szczególnie banki skupiały się przede wszystkim na patriarchach, kobiety natomiast ignorowano. W związku z tym musiały one samodzielnie kształcić się w tym zakresie – zaznaczyła.
Jak dodaje, brytyjskie firmy doradcze powinny więc spróbować lepiej dostosować swoje usługi do potrzeb kobiet, ponieważ będą one stanowiły coraz większe i znaczące grono inwestorów w przyszłości.