Zwykle są to konta w dolarach amerykańskich, euro, funtach brytyjskich frankach szwajcarskich. PKO BP prowadzi też rachunki w walutach krajów skandynawskich (Dania, Norwegia i Szwecja), a Pekao dodatkowo w dolarach kanadyjskich, australijskich, rublach rosyjskich, jenach japońskich czy chińskich juanach. Katarzyna Münnich z Pekao zastrzega, że rachunki w „egzotycznych” walutach są otwierane na indywidualne życzenie klienta, a bank nie prowadzi dla nich obsługi gotówkowej w oddziałach oraz nie wydaje do nich karty debetowej . Podobnie jak w przypadku podstawowych czterech walut klient może wypłacić środki w złotówkach.
W części banków, np. w BGŻ BNP Paribas i ING Banku Śląskim, rachunki walutowe są prowadzone za darmo. W Millennium nie płacimy, jeśli rachunek został otworzony w serwisie transakcyjnym Millenet lub jeżeli zostanie wskazany do obsługi pożyczki czy kredytu hipotecznego. W pozostałych przypadkach, w zależności od waluty, za prowadzenie płaci się miesięcznie jedno euro czy funt brytyjski lub dwa dolary czy dwa franki szwajcarskie.
W Pekao koszty prowadzenia rachunku walutowego zależą od pakietu czy rachunku w złotych, jaki ma klient. – Jeśli posiada Eurokonto Aktywne Plus za 9,90 zł miesięcznie, to wszystkie rachunki walutowe są bezpłatne. Dodatkowo klient otrzymuje bezpłatne ubezpieczenie w podróży we wszystkich krajach świata – tłumaczy Katarzyna Münnich.
Jeśli klient ma Eurokonto Mobilne, wtedy rachunek złotowy jest za darmo, ale rachunki walutowe są płatne, np. w euro kosztuje 99 centów miesięcznie.
W PKO BP opłata zależy od tego, czy klient ma kartę debetową połączoną z rachunkiem walutowym, czy nie. Gdy nie ma karty, za konto płaci 6,9 zł miesięcznie. W przeciwnym razie rachunek jest za darmo, ale pojawia się opłata roczna za kartę: sześć euro, osiem dolarów albo pięć funtów.