Przy okazji relacjonowania prac sejmowej komisji śledczej do spraw Amber Gold często przypomina się, że firma ta w 2009 r. została wpisana na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Nie ustrzegło to ludzi przed powierzaniem jej pieniędzy. Ale z tej historii powinniśmy wyciągnąć wnioski.
Wszelkie oferty wyglądające na „wyjątkowo korzystne” – gdy obiecywane są zyski znacznie przekraczające średnie możliwe do uzyskania z danego typu lokaty – powinny wzbudzać daleko posuniętą ostrożność. Od takich ofert lepiej trzymać się z daleka. A jeśli już ktoś chce się nimi zainteresować, powinien zacząć od sprawdzenia firmy choćby w najprostszy sposób, poprzez przejrzenie informacji na jej temat w ogólnostępnych źródłach, w tym internetowych.
Jednym z takich wiarygodnych źródeł jest lista ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Jest prowadzona od 2004 r. W tym roku trafiły na nią 23 podmioty.
Wystarczy podejrzenie przestępstwa
– Zasady dokonywania wpisów i ich usuwania zostały określone w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym – tłumaczy Jacek Barszczewski z KNF.
Komisja umieszcza na liście podmioty po złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kieruje się przy tym przepisami ustaw dotyczących m.in. prawa bankowego, funduszy emerytalnych, giełd towarowych, ubezpieczeń, funduszy inwestycyjnych, obrotu instrumentami finansowymi. Poza tym firmy mogą trafić na taką listę na podstawie zawiadomienia przekazanego komisji przez prokuratora.