Nawet najlepsza opieka nie zagwarantuje, że dziecko nie rozbije sobie głowy, nie skręci kostki czy nie złamie ręki. Aktywne wakacje mają ogromne zalety, ale ruchliwego kilkulatka czy energicznego nastolatka nie zawsze da się upilnować i uchronić przed urazami. A każdy uraz wiąże się z leczeniem i rehabilitacją, co nie zawsze da się załatwić w ramach NFZ. Każde dodatkowe pieniądze w razie wypadku mają więc znaczenie, a może je zapewnić polisa NNW.
Polisa szkolna to nie wszystko
Ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) stanowi zabezpieczenie przed skutkami finansowymi wypadków. W razie złamania ręki czy skręcenia nogi towarzystwo wypłaca określoną w warunkach ubezpieczenia kwotę, której wysokość zależy zazwyczaj od sumy ubezpieczenia i określonego procentowego uszczerbku na zdrowiu. Czyli jeśli suma ubezpieczenia wynosi 15 tys. zł, a uszczerbek został określony na 5 proc., to klient otrzyma 750 zł.
Warto sprawdzić: Bon turystyczny: pierwsze problemy i próby kombinowania
Dobre ubezpieczenie NNW zawiera także dodatkowe elementy, które ułatwiają życie po wypadku, takie jak świadczenie szpitalne (odszkodowanie za pobyt w szpitalu), pomoc assistance czy zwrot kosztów leczenia i rehabilitacji.
Dzieci mają zwykle szkolną polisę NNW, którą kupują we wrześniu, po pierwszych wywiadówkach, na których się o tym ubezpieczeniu przypomina. To ubezpieczenie działa nie tylko w szkole, w trakcie roku szkolnego. Ważne jest ono 24 godziny na dobę w ciągu całego roku niezależnie od miejsca, w którym jest dziecko. Jest to też polisa na obóz i na kolonie, w wielu opcjach także poza granicami kraju. Szczegóły tego ubezpieczenia warto sprawdzić, zanim dziecko pojedzie na wakacje.