Krajowi marszandzi i kolekcjonerzy sztuki od lat skarżą się na niską podaż towaru. Jest niska przede wszystkim dlatego, że nie mieliśmy silnego mieszczaństwa. W innych krajach przez stulecia zamawiało ono dzieła sztuki lub wyroby rzemiosła artystycznego, których u nas powstało niewiele.
Warto sprawdzić: Polskie dzieła rosną w siłę. W Londynie padł rekord cenowy
Muzea zapchane darami
Problem niskiej podaży można rozwiązać! Prawo pozwala na rozważną wyprzedaż z muzealnych magazynów. Za zdobyte środki muzea wzbogacą swoje zbiory. Istotnie zmaleją wysokie koszty przechowywania przypadkowych obiektów w magazynach. Prywatni miłośnicy sztuki zyskają szansę kupienia obiektów wartościowych z punktu widzenia rynku.
Magazyny polskich muzeów zamulone są nietrafnymi zakupami oraz darami. Zakupy i dary bardzo często miały charakter czysto polityczny, zwłaszcza w PRL, choć nie tylko.
W Polsce Ludowej nie było wolnego rynku sztuki. Dla artystów muzeum było symbolem wiecznego trwania. Dlatego wszelkimi sposobami starali się swój dorobek umieścić w muzeum. Wyliczyć można setki tego typu darów. Komuniści sprzyjali darom dla muzeów, również ze strony artystów polonijnych. Dzięki temu zyskiwali propagandowy argument, że polscy twórcy popierają PZPR.