W Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego (oddział Muzeum Narodowego w Krakowie) do 30 sierpnia trwa wystawa najdawniejszych kronik Polski oraz najstarszych map przedstawiających nasz kraj. Prezentowane tam białe kruki można upolować na aukcjach.
W listopadzie ubiegłego roku w stołecznym antykwariacie Lamus (www.lamus.pl) wystawiono „Kronikę Królestwa Polskiego” Jana Długosza. To pierwsze wydanie z 1615 r. sprzedano za 50 tys. zł; cena wywoławcza wynosiła 25 tys. zł. W 2000 r. jeden z egzemplarzy „Kroniki” sprzedano w Krakowie za 6 tys. zł.
Dawne kroniki Polski najczęściej kupują prywatni kolekcjonerzy. Po co im wydana zwykle po łacinie księga, często zniszczona, zaczytana przez kolejne pokolenia?
– Nasi bibliofile kupują prawie wyłącznie polonika, najchętniej druki lub rękopisy dotyczące historii Polski. Kroniki są wyjątkowo rzadkie. Cena zależy od stanu zachowania i edycji. Zdobycie pierwszego wydania sławnej kroniki Polski w dobrym stanie to wielki sukces kolekcjonerski. To dla bibliofila korona zbiorów – mówi Paweł Podniesiński, rzeczoznawca antykwaryczny Ministerstwa Kultury.
Z zebranych przez niego informacji wynika, że po 2000 r. „Kronika” Jana Długosza pojawiła się w handlu aukcyjnym sześć razy. Najczęściej oferowane są egzemplarze mocno zdekompletowane. Czasami mają ślady zawilgoceń, wtórne okładki, są zniszczone przez owady.