Na aukcjach sztuki maleje podaż. Antykwariusze intensywnie szukają towaru we wszystkich przedziałach cenowych. Teraz 30 stycznia Desa Unicum organizuje aukcję „Zakopane, Zakopane!”. Odkryciem będzie np. tkanina artystyczna. Wysoką wycenę 80–120 tys. zł ma kilim z lat 20. XX wieku „Taniec zbójników”, zaprojektowany przez Władysława Skoczylasa.
W opisie katalogowym czytamy, że zabytek przywieziono z Węgier. Zapewne ktoś penetrował tamtejszy rynek w poszukiwaniu poloników i znalazł dzieło Skoczylasa. Każdy mógł odkryć ten kilim i zarobić na dostawie na rynek. Wystarczy wiedza.
Rynek tkaniny artystycznej dopiero u nas powstaje. Na aukcjach to jest nowy asortyment. W domach są zapomniane kilimy odziedziczone po przodkach. Pionierem handlu zabytkowymi tkaninami jest antykwariusz Adam Leja. W swojej stołecznej „Galerii 32” już ćwierć wieku temu oferował przedwojenne kilimy np. Zofii Stryjeńskiej. Wtedy dobry kilim ceniono do 10 tys. zł.
Z kolei antykwariusz z Łodzi Wojciech Niewiarowski w 2011 roku na Warszawskich Targach Sztuki promował współczesne gobeliny Andrzeja Rajcha. Dzięki temu weszły one na aukcje.
Co jest do odkrycia? Na przykład nie ma w handlu tkanin Hanny Dąbkowskiej-Skriabin, o której z zachwytem pisała prof. Irena Huml w monografii „Współczesna tkanina polska”.