Tak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem przedstawicieli branży ubezpieczeniowej ten rok może przynieść dalszy wzrost liczby szkód katastroficznych.
Ponad 1 mln zł kosztowały ubezpieczycieli likwidacje szkód rzeczowych w 2021 r. Mowa o szkodach rzeczowych powstałych wskutek takich zjawisk, jak m.in. ogień, burze, obsunięcia i tąpnięcia ziemi, gradobicie czy mróz. To o 111,1 tys. (+11,7 proc.) oraz 74,1 tys. (+7,5 proc.) więcej w porównaniu odpowiednio z 2019 i 2020 r.
– Łączna liczba szkód, do których w zeszłym roku doprowadziły żywioły, była z pewnością większa. Powyższe dane nie obejmują spowodowanych np. wichurami i gradobiciami zniszczeń zgłoszonych z ubezpieczeń autocasco (AC). Z naszych statystyk wynika, że sprawy prowadzone w ramach polis komunikacyjnych stanowią kilka procent wszystkich szkód katastroficznych – mówi Monika Lis-Stawińska, dyrektor zarządzający w departamencie likwidacji szkód kompleksowych w Compensie.
Czytaj więcej
Takie sytuacje, gdy w rodzinie są dwa samochody, nie należą do rzadkości. Jeśli małżonkowie mają dwa wspólne auta i przy parkowaniu żona uderzy samochód męża, to ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania z polisy OC.
W grudniu zeszłego roku aż 61 proc. Polaków zapytanych przez Ipsos obawiało się, że 2022 r. przyniesie jeszcze większą liczbę ekstremalnych zjawisk pogodowych. Pesymistyczne prognozy potwierdziły się w obserwowanych w styczniu i lutym potężnych burzach i wichurach. Anomalie pogodowe nie pozostały bez wpływu na statystyki szkód.