Jedynie 34 proc. ubiegłorocznego przypisu składki z polis na życie zostało wypracowane w bancassurance – wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) „Polski rynek bancassurance 2016″. Do niedawna udział tzw. kanału bankowego w sprzedaży polis na życie nie schodził poniżej 50 proc., ale od 2012 r. systematycznie spada. Mimo to banki nadal stanowią ważny kanał dotarcia do klienta towarzystw życiowych.

Proporcjonalnie coraz więcej polis na życie sprzedawanych w bankach to ubezpieczenia indywidualne (88 proc. wobec 81 proc. w 2015 r.). Prawie zupełnie zniknęły ze sprzedaży ubezpieczenia grupowe ze składką jednorazową, coraz więcej jest natomiast produktów indywidualnych ze składką jednorazową, które parę lat temu rzadko były oferowane.

Ubezpieczenia majątkowe tradycyjnie gorzej sprzedają się w bankach niż życiowe. W 2016 r. udział składki bancassurance w składce ubezpieczeń majątkowych wyniósł jedynie 5,9 proc. (1,69 mld zł). Rok wcześniej było to 9,2 proc. (2,22 mld zł).

Na spadek sprzedaży ubezpieczeń w bankach wpłynęły liczne regulacje, począwszy od wytycznych dystrybucyjnych KNF, dotyczących adekwatności produktu, na nowej ustawie o działalności ubezpieczeniowej skończywszy. Wszystkie te unormowania są prokonsumenckie.

– Efektem regulacji jest spadek składki, ale jednocześnie mamy lepiej dopasowane do potrzeb klientów produkty i bardziej świadomy ich wybór – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU. – Bancassurance, po dużych zwyżkach w latach ubiegłych, przeszedł trudny etap dostosowania się do nowych regulacji. Zakłady poszukują obecnie docelowego modelu. W ciągu najbliższych dwóch–trzech lat nastąpi na tym rynku stabilizacja – dodaje Prądzyński.