Kierowca, który niefortunnie wpadł autem w dziurę na drodze i uszkodził felgę bądź zawieszenie, może zgłosić ubezpieczycielowi szkodę z własnego autocasco. To rozwiązanie ma jednak pewne mankamenty. Po pierwsze, odszkodowanie z tej polisy przysługuje w granicach umowy, co nie zawsze oznacza, że pokryje całą szkodę – wszystko zależy od zakresu ubezpieczenia, czyli może się okazać, że odszkodowanie nie pokryje wszystkich strat. Po drugie, likwidacja szkody wiąże się z utratą zniżek za bezszkodową jazdę, a jeśli to nie my zawiniliśmy, to dlaczego mamy ponosić konsekwencje?
Warto przeczytać: Polisa OC nie zastąpi autocasco
Dziura w drodze – ścigać zarządcę
Z tego powodu warto dochodzić odszkodowania od zarządcy drogi, choć trzeba się przy tym trochę nagimnastykować.
W pierwszej kolejności trzeba ustalić, kto jest zarządcą drogi, czyli do kogo możemy występować z żądaniem odszkodowania. Za stan drogi krajowej odpowiada generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad, za drogę wojewódzką – zarząd województwa, za powiatową – zarząd powiatu, za drogę gminną – wójt, burmistrz albo prezydent miasta, za płatną autostradę – koncesjonariusz, a za drogę wewnętrzną – podmiot zarządzający nieruchomością.
Może się zdarzyć, że zarządca drogi powierzył wykonywanie obowiązków innemu podmiotowi – tak często bywa w miastach, gdzie działają miejskie zarządy dróg. W takiej sytuacji roszczenie kierujemy do takiego podmiotu. Zarządcy drogi przeważnie są ubezpieczeni w zakresie odpowiedzialności cywilnej, zatem odszkodowania można dochodzić bezpośrednio od ubezpieczyciela, u którego mają one polisę OC.