Coraz częściej drony wykorzystywane są do prywatnego użytku, a urządzeniami tymi można wyrządzić szkody. I choć nie dochodzi do nich często, to są wśród nich zdarzenia poważne. Tak było nad morzem, gdy dziecko straciło oko, po tym jak uderzył w nie dron filmujący kurort. Drony łatwo mogą też uszkodzić samochody czy budynki.
Sprawca zobowiązany jest do naprawienia wszystkich wyrządzonych szkód, które mogą być duże. I odpowiada zarówno za zniszczenie mienia, jak i uszczerbek na zdrowiu człowieka. A to wiąże się nie tylko z koniecznością zwrotu kosztów leczenia czy utraconych zarobków, ale też zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przed tymi wydatkami uchroni ubezpieczenie OC na drona.
Operator drona odpowiada na podobnych zasadach jak kierowca samochodu. W przypadku zderzenia z innym mechanicznym środkiem komunikacji odpowiada ten, kto zawinił. W przypadku innych szkód sprawca odpowiada na zasadzie ryzyka, co oznacza, że musi wypłacić odszkodowanie także wtedy, gdy nie jest winny. Wyjątkiem są trzy sytuacje, mianowicie sprawca nie ponosi odpowiedzialności, jeśli szkoda nastąpiła na skutek siły wyższej, wyłącznej winy poszkodowanego albo wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Warto sprawdzić: Jazda po alkoholu. To może drogo kosztować
OC na drona – polisa obowiązkowa i dobrowolna
W myśl rozporządzenia ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej właściciele niektórych modeli dronów podlegają obowiązkowi zakupu ubezpieczenia OC. Dotyczy on urządzeń o masie od 5 do 20 kg. Ich posiadacze muszą zakupić polisę o sumie ubezpieczenia o wartości 3000 SDR (SDR to skrót od specjalne prawa ciągnienia; to międzynarodowa jednostka wymiany o charakterze pieniądza bezgotówkowego, określona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy), czyli około 16 tys. zł. Jeśli waga drona nie przekracza 5 kg, a dodatkowo latamy nim w celach sportowych lub rekreacyjnych, nie mamy obowiązku jego ubezpieczenia w zakresie OC. Dodatkowo w tym przypadku nie są wymagane świadectwa UAVO ani badania lekarskie.