- Bank realizując transakcje swoich klientów musi przestrzegać przepisów prawa. Ze względu na kwestie związane z działaniem systemów bezpieczeństwa naszego banku nie możemy bezpośrednio ustosunkować się do interesujących kwestii związanych z przelewem pieniędzy na zakup broni dla ukraińskiej armii – podało nam biuro prasowe Pekao SA.
Wspomóc ukraińską armię
Znany dziennikarz prasowy postanowił wspomóc ukraińską armię. I zrobił przelew ze swojego polskiego banku na jej rzecz.
- Naprawdę niewielki. W tytule przelewu napisałem” for guns" czyli na broń, a to było po masakrze w Buczy. Bank, wstrzymał przelew i dopytuje co i jak – podał dziennikarz w mediach społecznościowych.
Bank wystąpił do niego wyjaśnienia. -Przelew, o który bank mnie pytał jest przelewem na pomoc Ukraińskiej Armii walczącej z rosyjską agresją. Jak rozumiem państwa wątpliwości budzi tytuł przelewu "for guns", pragnę przypomnieć, że ani Ukraina, ani Siły Zbrojne Ukrainy nie są obłożone embargiem na zakup broni, ani przez Polskę, ani Unię Europejską, ani ONZ i mogą dokonywać zakupu broni, natomiast ja mam pełne prawo przekazać na to środki – napisał w wyjaśnieniu darczyńca na rzecz ukraińskiej armii.
Obserwujący profile dziennikarza internauci zauważyli, że tytuł przelewu wcale nie był jednoznaczny. - Nie wynika z niego czy jest to darowizna na cel wskazany w tytule czy np. zapłata za broń. A obowiązek weryfikacji takich przelewów wynika z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Bank miał obowiązek tak zadziałać – tłumaczył jeden z internautów.