PPK, którymi rząd ma się wkrótce zająć, wzięli pod lupę eksperci Instytutu Emerytalnego – nowego think tanku zajmującego się rynkiem emerytalnym.
Autorzy raportu „PPK– szansa czy miraż?” słusznie zauważają, że najważniejszym miernikiem sukcesu wdrożenia PPK będzie poziom uczestnictwa w nich. To, ile osób zaufa reformatorom będzie w dużym stopniu uzależnione od wypracowania dobrej komunikacji między partnerami społecznymi zaangażowanymi w budowę rynku PPK oraz od uzyskania możliwie jak najszerszego poparcia nie tylko wśród instytucji finansowych i pracodawców, ale również pracowników i związków zawodowych.
Stąd też słuszny postulat autorów raportu przyznania związkom zawodowym szerszych uprawnień przy dokonywaniu wyboru PPK przez pracodawcę.
Z uwagi na istnienie także innych wymogów – kryteriów dostępu na portal emerytalny, wydaje się, że wskazanie wyznaczonej instytucji finansowej będzie musiało zostać dokonane jedynie spośród grupy trzech funkcjonujących dzisiaj podmiotów spełniających kryteria ustawowe – PFR TFI S.A., PZU TFI S.A. oraz PKO TFI S.A.
Tymczasem autorzy raportu proponują dodanie do grupy instytucji finansowych dopuszczonych do możliwości oferowania produktu PPK również pracowniczych towarzystw emerytalnych, powszechnych towarzystw emerytalnych oraz zakładów ubezpieczeń na życie. Wszystkie powyższe podmioty już dzisiaj oferują produkty w ramach rynku Pracowniczych Programów Emerytalnych, Indywidualnych Kont Emerytalnych oraz Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego.
Nie ulega wątpliwości, że w interesie pracowników, którzy chcą uczestniczyć w PPK jest, aby krąg instytucji finansowych prowadzących te plany był szerszy niż tylko trzy towarzystwa funduszy inwestycyjnych.