Oczywiście czym dłuższa perspektywa osiągnięcia wieku emerytalnego, tym ich większy udział w aktywach. A także więcej tego typu inwestycji będziemy mieli kiedy na rynkach giełdowych trwa hossa, a znacznie mniej kiedy dominuje długoterminowy trend spadkowy. W dzisiejszych czasach szczególnie inwestycje w akcje pomagają także generować wyższą stopę zwrotu dla całego portfela z jednej strony przez wzrost notowań, a dodatkowo poprzez wypłacane dywidendy. Wynika to z tego, że zyski na instrumentach bezpiecznych jak obligacje rządowe lub depozyty bankowe są na rekordowo niskich poziomach. Jest to oczywiście konsekwencją globalnej polityki utrzymywania niskich stóp procentowych przez banki centralne, a nastawienie jest także na ich kolejne redukcje. W związku z tym należy przyjrzeć się, jak dzisiaj wygląda ryzyko inwestowania w akcje.
Przez ostanie pięć lat, czyli od roku 2009 rynki akcji są w nieustającym trendzie wzrostowym. warszawski rynek zyskał 39 proc., indeks największych amerykańskich spółek S&P 500 o 92 proc., a niemiecki DAX o 66 proc. Indeksy osiągały poziomy powyżej rekordowych wyników sprzed krachu w 2008 roku. Czy nie jest to dobry moment na realizację zysków, a więc korektę notowań? Znaczna rzesza inwestorów tak naprawdę oczekują obecnie impulsu, który spowoduje ostrą przecenę akcji i wzmożoną falę wyprzedaży, będącą w rzeczywistości realizacją długoletnich zysków.
Czy tym impulsem będzie zakończenie programu luzowania ilościowego przez FED na jesieni tego roku, może wyniki kolejnej fali stress testów europejskich banków, czy eskalacja konfliktów zbrojnych na Ukrainie albo Bliskim Wschodzie? W Polsce być może spowoduje to informacja o zbyt małej ilości deklaracji pozostania w OFE złożona przez uczestników drugiego filaru emerytalnego. Tu należy zaznaczyć, że z jednej strony nałożony został minimalny wymóg utrzymywania co najmniej 75 procent portfela OFE w akcjach, ale z drugiej zgodnie z zasadą suwaka, będą one musiały sukcesywnie przekazywać środki do ZUS osób będących dziesięć lat przed emeryturą. Jeżeli wartość napływającej nowej składki, zależna od liczby osób które zostały w OFE, nie będzie pokrywać wymaganego transferu do ZUS, to OFE będą musiały wyprzedawać akcje, jako najbardziej płynne lokaty. Narzucenie limitu 75 proc. akcji spowoduje, że portfele funduszy emerytalnych w momencie załamania na rynku, będą znacznie traciły na wartości, bez możliwości reakcji zarządzających. To w konsekwencji spowoduje, że przy kolejnej możliwości dokonywania wyboru o pozostaniu w OFE znaczna ilość przyszłych emerytów zdecyduje się przejść do ZUS. Przy takim scenariuszu środki ulokowane w drugim filarze będą wystawione na wysokie ryzyko inwestycyjne, gdyż w celu utrzymywania płynności w przekazaniu funduszy do ZUS, fundusze będą sprzedawać także w czasach giełdowej dekoniunktury.
Te osoby, które pozostały w OFE muszą mieć na uwadze, że ta część ich przyszłej emerytury jest jednym z najbardziej ryzykownych elementów portfela. Kolejnym niesprzyjającym faktem, jest źródło wzrostu notowań rynków akcji. Doskonale obrazuje to tempo wzrostu indeksu S&P500, które jest mocno skorelowane ze skalą wzrostu podaży pieniądze poprzez realizowany przez FED program luzowania ilościowego. Należy zaznaczyć, że po roku 2008 zakończyła się klasyczna relacja pomiędzy polityką monetarną, czyli kształtowania stóp procentowanych, a notowaniami akcji. Dzisiaj dużo większe przełożenie na notowania ma kreowanie pieniądza, a nie tendencja zmiany stóp procentowych, co wynika z tego, że są one na niskich poziomach i nie przekładają się na pobudzenie wzrostu gospodarczego, a więc i wzrostu wartości spółek giełdowych.
Jest jeszcze jeden aspekt, z którym musi zmierzyć się inwestor. Otóż zarówno w euro jak i dolarze amerykańskim występują ujemne realne stopy procentowe, co powoduje że oszczędności tracą swoją siłę nabywczą poprzez inflację. Taka sytuacja powoduje, że posiadacze zagranicznego kapitału są bardziej skłonni do alokowania funduszy na rynki akcje, aby uchronić swój kapitał przed erozją. To jest też jeden z powodów utrzymujących się wzrostów na rynkach akcji. W Polsce jest możliwość uzyskania realnej stopy procentowej na depozytach, które są kwotowane powyżej inflacji.