Na półmetku okresu, kiedy otwarte jest okno transferowe, wciąż stosunkowo niewiele osób zdecydowało się pozostać w otwartych funduszach emerytalnych. Do 2 czerwca zaledwie 162 tys. obecnych członków OFE złożyło stosowną deklarację. Jak pokazują jednak statystyki, tempo zapisów wyraźnie przyspiesza. Na początku okna transferowego do ZUS napływało niecałe 2 tys. deklaracji dziennie. Obecnie liczba ta zwiększyła się do ok. 6 tys. W poniedziałek do ZUS wpłynęło rekordowo dużo deklaracji – blisko 10 tys.
Skoro powinniśmy zdecydować, gdzie ma płynąć część naszej składki emerytalnej, warto wiedzieć, co fundusze emerytalne z tymi pieniędzmi robią.
Część składki do OFE, część do ZUS
Każdy pracujący oddaje dziś niemal jedną piątą swojej pensji w formie składki emerytalnej odprowadzanej do ZUS. Wysokość składki jest limitowana. Podstawa jej wyliczenia nie może być wyższa niż 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy. W tym roku maksymalne wynagrodzenie, od którego odprowadza się składki emerytalną i rentową wynosi 112 380 zł.
W ZUS pieniądze są odpowiednio rozdzielane. Największa część, dokładnie 12,22 proc. wynagrodzenia, trafia na nasze indywidualne konto emerytalne. Od 1 lutego 2014 roku 2,92 proc. pensji ZUS odprowadza do OFE wybranego przez ubezpieczonego. Co tydzień odpowiednie kwoty przelewane są przez ZUS do otwartych funduszy emerytalnych, które następnie pieniądze te inwestują na rynku kapitałowym.
Natomiast 4,38 proc. wynagrodzenia jest ewidencjonowane na wydzielonym subkoncie w ZUS. Subkonto to istnieje od 2011 roku, kiedy to dokonano pierwszego cięcia składki przekazywanej do funduszy emerytalnych. Pieniądze te są przeznaczane na wypłatę bieżących emerytur.