Dodatkowy miliard
Ustawa znosi mechanizm dopłacania do rachunków klientów przez PTE, które nie osiągną wymaganych prawem zwrotów z inwestycji. Zmieni się więc też rola Funduszu Gwarancyjnego. Tworzoną go środki PTE. 1/4 (część podstawowa) jest zarządzana przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, a reszta (część dodatkowa) przez PTE. Rządowa ustawa likwiduje tę drugą część. Towarzystwa będą więc mogły zaksięgować łącznie prawie miliard złotych jako dodatkowe przychody.
– PTE dostaną niejako zwrot z dodatkowej części funduszu, co wpłynie jednorazowo pozytywnie na wyniki finansowe – tłumaczy Marek Sakowski. – Jednak już od III kw. 2014 r. wzrośnie składka do części podstawowej funduszu gwarancyjnego, co obniży ten efekt – dodaje.
Niedawno rynek obawiał się, że by dostosować strukturę aktywów do wymogów noweli ustawy, OFE będą pozbywać się akcji. – Te obawy są już nieaktualne. Ostatnie spadki na giełdzie spowodowały korektę aktywów funduszy – mówi Marek Sakowski. – W efekcie udział akcji w portfelach OFE spada, a rośnie udział obligacji. Dostosowanie struktury aktywów nastąpiło więc niejako samoistnie.
Zamiast konsumpcji konieczne są dalsze oszczędności
W przyszłym roku dług państwa w relacji do PKB dzięki zmianom w systemie emerytalnym ma spaść z obecnych prawie 55 proc. do ok. 47 proc. Tak niski jego poziom to teoretycznie przestrzeń do bardziej aktywnej polityki fiskalnej. Cześć ekonomistów ostrzega, że rząd szybko skonsumuje te „oszczędności", i to w sposób mało efektywny, czyli zwiększając takie wydatki państwa, zwłaszcza w wyborczym 2015 r., które szybko będą odczuwalne dla ludzi. Okazuje się jednak, że ani w 2014, ani w 2015 r. takie szaleństwa nie są raczej możliwe. Wyższe wydatki państwa na nowe pomysły, przy wciąż kulejących dochodach, wpłynęłyby na wysokość deficytu. – Tymczasem Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu, musimy go obniżyć w ciągu dwóch lat z obecnych 4,3–4,8 proc. PKB do do 3 proc. – zauważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. – Same zmiany w OFE nie wystarczą, musimy oszczędzać jeszcze bardziej – dodaje. – Do końca 2015 r. powinniśmy obniżyć deficyt nominalny poniżej 3 proc. PKB w sposób trwały, podejmując działania o charakterze strukturalnym. Co więcej, zobowiązaliśmy się do rygorystycznego wdrażania przyjętych już reform oraz uzupełnienia ich dodatkowymi działaniami koniecznymi do redukcji nadmiernego deficytu do 2015 r. Wszelkie korzyści wynikające ze zmian w systemie emerytalnym powinny się zatem przyczyniać do realizacji naszych zobowiązań – zauważa też Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. Można więc przyjąć, że przynajmniej do końca 2015 r. finanse publiczne trzymane będą w ryzach. A dalej? Skoro istnieje obawa, że rząd po cichu przeje oszczędności na OFE, to może należałoby naciskać, by przynajmniej były to wydatki, które przyniosą długofalowe efekty? Na przykład na inwestycje, obniżenie kosztów pracy czy wprowadzenie ulg na oszczędzanie na emeryturę. Ekonomiści, zarówno zwolennicy zmian w OFE, jak i ich przeciwnicy, uważają, że jakiekolwiek zwiększenie wydatków jest złym pomysłem. – Ulgi podatkowe dla III filaru to bardzo dobry pomysł, ale można je stworzyć tylko poprzez ograniczenie dynamiki innych wydatków. Innymi słowy – zamiast wydawać, trzeba więcej oszczędzać. Celem polityki fiskalnej powinno być obniżenie długu do 40 proc. PKB – mówi prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce.
—acw