BCC zorganizował konferencję „OFE czy ZUS? Co z finansowaniem gospodarki? Ocena projektowanych zmian w systemie emerytalnym" i przedstawił na niej opinię dotyczącą rządowych zmian funkcjonowania systemu emerytalnego. Wojciech Nagel, ekspert BCC przypomniał zastrzeżenia dotyczące przejmowania obligacji oraz stworzenia mechanizmu, jaki rząd określa „suwakiem bezpieczeństwa", ale też zwrócił uwagę na zagrożenia dla  stabilności finansów publicznych do 2030 roku, które są związane z systemem emerytalnym, a które rząd pomija.  Należy do nich m.in. ryzyko pogłębienia ekspozycji polskiego długu publicznego na zaburzenia pojawiające się na rynkach zagranicznych.  -  Dane wskazują, iż w 2010 roku w posiadaniu inwestorów zagranicznych znajdowało się ok. 40 proc. obligacji skarbowych. Po obniżeniu składki do OFE, ich udział wzrósł z 45 proc. do prawiew 55 proc. Spadek udziału OFE w długu publicznym powoduje silny wzrost ekspozycji Polski na wydarzenia zagraniczne, przez co osłabia stabilność finansów publicznych. – wyliczał ekspert.

Kolejnym ryzykiem, jest powiększanie się wolumenu minimalnych emerytur, nazwanych kiedyś tzw. starym portfelem. Nie została oszacowana wielkość dopłat do minimalnych świadczeń emerytalnych, których skutki finansowe będą niebawem dotkliwe dla budżetu państwa. BCC przedstawił szacunki. Obecnie minimalna emerytura wynosi około 830 zł brutto, przy stosunkowo łagodnych kryteriach jej otrzymania – 25 lat pracy dla mężczyzny i 20 lat dla kobiety. Blisko 30 proc. pracowników pobiera niskie wynagrodzenia (3/5 przeciętnego wynagrodzenia brutto), z czego około 10 proc. uzyskuje wynagrodzenie minimalne.  - Osoby o niskich wynagrodzeniach nie wypracują minimalnej emerytury i dopłata do nich obciąży podatników, chyba, że podniesione zostaną kryteria uzyskania świadczenia. Utrzymanie łagodnych kryteriów osiągania minimalnej emerytury, może powodować dezaktywizację osób pracujących w oparciu o umowę o pracę i przechodzenie do tzw. szarej strefy. – tłumaczył Wojciech Nagel. Zastanawia się również dlaczego rząd zdecydował się tylko na wsparcie w ramach III filara ubezpieczeń społecznych IKZE, a nie programów PPE.

Ale jego zdaniem najpoważniejszym problemem, przed jakim stoi system emerytalny jest potencjalna niewypłacalność. Analiza danych zawartych w prognozach przepływów finansowych Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS), prognozach demograficznych, analizach sytuacji na rynku pracy, wskazuje iż system emerytalny w Polsce, nawet uwzględniając podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego, będzie wymagał znacznego dofinansowania z budżetu. - Zapowiadane ograniczanie systemu kapitałowego nie ma związku z problemami równoważenia systemu emerytalnego, które zależy od innych czynników, m.in. likwidacji przywilejów emerytalnych. Zwiększa natomiast ryzyko emerytalne w jednym miejscu – w FUS. Jest to rozwiązanie niespotykane w krajach rozwiniętych (pomijając Węgry, które stanowią szczególny przypadek, podlegający krytyce wielu krajów i instytucji europejskich). – Nagel przypomina, że pomimo optymistycznych wskaźników makroekonomicznych Ministerstwa Finansów przyjętych do prognoz, sporządzanych przez ZUS, środkowy wariant prognozy długoterminowej dla FUS na lata 2015-2060 wskazuje na niedoboru pomiędzy 3,3 proc. a 1,9 proc. PKB.  - Konstruując projekt ustawy nie uwzględniono analizy wrażliwości na możliwe przyszłe spowolnienie gospodarcze. OFE były stabilnym inwestorem na GPW i na rynku długu publicznego. Ich dalsze osłabienie i marginalizacja osłabi finansowanie gospodarki i pogorszy strukturę właścicielską portfela rządowych papierów dłużnych. Zmiany negatywnie wpłyną na wysokość przyszłych emerytur. – konkluduje w swojej opinii BCC.