Ekonomiści poinformowali, że w opublikowanym niedawno przez resorty finansów i pracy raporcie dotyczącym systemu emerytalnego zawyżono wpływ OFE na finanse publiczne. Zgodnie z obliczeniami MF, gdyby nie wydatki państwa na finansowanie funduszy emerytalnych, dług publiczny na koniec 2012 r. wyniósłby 38,1 proc. PKB, a nie 55,6 proc. (zgodnie z metodologią UE).
Zdaniem Gronickiego i Jankowiaka w raporcie przyjęto jedynie bezpośrednie skutki finansowania OFE, czyli wydatki na transfery i obsługę zadłużenia Skarbu Państwa, a nie całkowity ich wpływ na gospodarkę. Składają się na nie - oprócz skutków bezpośrednich - także skutki pośrednie, związane m.in. z wzrostem dochodów podatkowych oraz obniżeniem kosztów obsługi długu sektora finansów publicznych.
Ekonomiści wyliczyli, że całkowite skutki dla gospodarki likwidacji transferów do OFE i związanych z tym przepływów finansowych obniżyłoby dług do 50,7 proc. PKB. Natomiast pozostawienie dotacji do FUS na poziomie z 1999 r. i obcięcie o 50 proc. dotacji do KRUS (od 2005 r., kiedy dotacje uruchomiono) obniżyłoby dług do 46,9 proc. PKB. Z kolei tylko utrzymanie dotacji do FUS na poziomie z 1999 r. obniżyłoby deficyt do 50,2 proc. PKB.
- Całkowity koszt finansowania OFE, który staraliśmy się oszacować, jest znacząco niższy, 2-3 razy od kosztów bezpośrednich, które są zaprezentowane w raporcie rządowym - powiedział Jankowiak. Przyznał, że koszty finansowania OFE są wysokie, ale zaznaczył, że jest to wielkość porównywalna z kosztami zaniechanych przez rząd reform, które miałaby istotny wpływ zarówno na wielkość deficytu, jak długu publicznego w latach po rozpoczęciu reformy emerytalnej.
- W świetle naszych szacunków bardzo trudno byłoby stwierdzić, że OFE są, czy stały się głównym problemem finansów publicznych, a ta teza przebija się wielokrotnie w przeglądzie rządowym. Tę tezę (...) uważamy za nieprawdziwą - powiedział Jankowiak.