W porządku dzisiejszych obrad rządu pojawił się punkt dotyczący przeglądu funkcjonowania systemu emerytalnego. Raport na ten temat przygotowały ministerstwa finansów oraz pracy i zaprezentowały go opinii publicznej w ubiegłym tygodniu. Zawiera on rekomendacje zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego oraz zakłada, że Polacy w wieku przedemerytalnym będę stopniowo przenosić pieniądze zgromadzone w OFE do ZUS.
Rządowe rekomendacje
Zmiany w funduszach emerytalnych sprowadzają się do 9 rekomendacji, przy czym rząd poważnie myśli o trzech z nich. Jakich? Pierwsza to likwidacja części obligacyjnej portfela OFE, czyli przeniesienie na subkonto w ZUS pieniędzy, które ulokowane są w obligacjach skarbowych. Dwa kolejne rekomendowane przez rząd propozycje to dobrowolność odkładania pieniędzy w OFE w dwóch wariantach. Polacy decydowaliby by oszczędzać w OFE i ZUS, czy tylko w ZUS. Druga wersja dobrowolności zakłada dodatkowo, że Polacy, którzy zostaną w OFE będą musieli wpłacać ekstra składkę do tych instytucji na poziomie 2 proc. pensji. Wybór ostatecznego wariantu zmian w systemie OFE nastąpi po konsultacjach społecznych. Maja potrwać 30 dni.
W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk podkreślał, że obecne status quo jeśli chodzi o OFE jest nie do utrzymania. - Ten system został stworzony w sposób niedoskonały i nie jest do utrzymania – mówił premier. Zapewnił, że liczy na „do bólu uczciwą dyskusję" po publikacji raportu. Dyskusja według zapowiedzi rządowych ma potrwać miesiąc.
Na dokument przygotowany przez ministerstwa spadła lawina krytyki. Większość ekonomistów oceniła go źle, a proponowane zmiany mają jeden tylko cel – wsparcie budżetu i zmniejszenie długu publicznego.
- Raport zawiera informacje albo fałszywe, albo naciągane. Widać, że autorom nie chodzi o debatę, tylko o propagandę i bieżące ratowanie budżetu – ocenił w piątek Leszek Balcerowicz, były minister finansów i były szef NBP, dokument przygotowany przez dwa resorty.