Emerytalna loteria

Plany emerytalne, w których wysokość świadczeń zależy od wysokości ostatniego wynagrodzenia (DB), znikają z sektora prywatnego w Wielkiej Brytanii. Od teraz wszystko będzie zależeć od tego, jak wiele środków zgromadzą pracownicy. Jest jednak pewien problem – dochody inwestycyjne w takich planach mogą być bardzo zmienne

Publikacja: 27.03.2013 02:52

OECD przeprowadziło symulację możliwych zwrotów dla pracowników odkładających 5 proc. swoich wynagrodzeń przez okres 40 lat w portfelu składającym się w 60 proc. z akcji i w 40 proc. z obligacji.

W USA stopa zastąpienia (czyli procentowa wartość świadczenia emerytalnego w odniesieniu do wysokości ostatniego wynagrodzenia przed przejściem na emeryturę) osiągnęła szczytową wartość w okresie boomu dotcomów i wynosiła 50 proc. Ci, którzy przechodzili na emeryturę 10 lat później, mogli już liczyć tylko na 20 proc. Osoby, które urodziły się za późno, mogły mówić o prawdziwym pechu. Różnice są jeszcze większe w Wielkiej Brytanii, gdzie wskaźnik ten spadł z 70 proc. w 1990 r., do obecnych 35 proc. W Japonii – z 70 proc. w późnych latach 80-tych, do 10 proc. dzisiaj. Jeżeli chcecie zobaczyć, jaki jest świat niskich emerytur, niskiej inflacji dla emerytów – wpadnijcie do Tokio. Możliwe zwroty są najniższe w stuleciu.

Czy można coś z tym zrobić? Fundusze „cyklu życia" (life-cycle), które zmieniają strukturę aktywów koszyka oszczędności na korzyść obligacji kosztem akcji w miarę, jak zbliża się wiek emerytalny ich członków, eliminują to ryzyko. Ale musimy wtedy oszczędzać więcej i dłużej. Inna symulacja pokazuje prawdopodobieństwo uzyskania oczekiwanego współczynnika zastąpienia zależnie od wysokości wpłat i okresu inwestowania. Przyjmijmy modelowy, państwowy plan emerytalny, a za cel obieramy 30 proc. ostatnich zarobków. Jeżeli uczestnik oszczędza 10 proc. wynagrodzenia przez 40 lat, ma 92 proc. szans uzyskania tego wyniku. Jeżeli oszczędza 5 proc. przez 20 lat, to jego szanse maleją do 3 proc..

Natomiast jeżeli w kraju państwowy system emerytalny jest ograniczony, a celem pracownika jest 70 proc. ostatniego wynagrodzenia, to nawet odkładanie 10 proc. przez 40 lat da jedynie 53 proc. szans na sukces (a 5 proc. przez 20 lat daje 0,1 proc.).

Naturalnie – kiedy już posiadamy odpowiedni kapitał emerytalny, pada pytanie, co z nim zrobić na emeryturze. Brytyjczycy kupują renty dożywotnie, ale Amerykanie ich nie lubią. Mają ku temu dobry powód – są to drogie i mało transparentne instrumenty. Z drugiej strony – ryzykują to, że oszczędności skończą im się przed śmiercią. Jedną z opcji jest przeznaczyć część portfela na renty o zmiennym cyklu, uruchamiane np. około 85. roku życia. Jest to bardziej elastyczne rozwiązanie niż wiązanie kapitału ze stałą rentą od razu. Co oczywiste, dożywotnia renta 85-latka będzie znacznie wyższa niż osoby 65-letniej. Ryzyko jest takie, że ktoś może nie dożyć aż 85. roku życia. Ale warto myśleć o tym jak o ubezpieczeniu na wypadek długiego życia.

Warto dodać jeszcze jedno. Niskie stopy to nagroda dla pożyczkobiorców i kara dla oszczędzających, szczególnie emerytów, gdyż emerytury są największymi wehikułami oszczędnościowymi. Zwróćmy uwagę na zasadę „z 20 na 28"  – oszczędzający potrzebuje koszyka emerytalnego 28 razy większego niż oczekiwany dochód. Czyli emerytura na poziomie 20 tys. dolarów potrzebuje 560 tys.

Ale banki centralne starają się obniżyć stopy. Jeżeli obniżę stopę zwrotu od zgromadzonego kapitału o jeden punkt procentowy – z 6 do 5 proc., wartość wymaganego kapitału do sfinansowania emerytury rocznej w kwocie 20 tys. rośnie z 325 tys. do 400 tys. Z kolei obniżenie z 4 do 3 proc. powoduje wzrost kapitału z 500 do 666 tys. Jeżeli dalej obniżę z 3 do 2, oszczędzający potrzebuje 1 miliona, czyli aż 50 proc. kapitału więcej niż tradycyjnie się przyjmuje dla zasady 20 na 28.

 

Publikacja powstała we współpracy z "Globalnym przeglądem emerytalnym" wydawanym przez serwis www.emerytariusz.pl. Źródło: Economist.com

OECD przeprowadziło symulację możliwych zwrotów dla pracowników odkładających 5 proc. swoich wynagrodzeń przez okres 40 lat w portfelu składającym się w 60 proc. z akcji i w 40 proc. z obligacji.

W USA stopa zastąpienia (czyli procentowa wartość świadczenia emerytalnego w odniesieniu do wysokości ostatniego wynagrodzenia przed przejściem na emeryturę) osiągnęła szczytową wartość w okresie boomu dotcomów i wynosiła 50 proc. Ci, którzy przechodzili na emeryturę 10 lat później, mogli już liczyć tylko na 20 proc. Osoby, które urodziły się za późno, mogły mówić o prawdziwym pechu. Różnice są jeszcze większe w Wielkiej Brytanii, gdzie wskaźnik ten spadł z 70 proc. w 1990 r., do obecnych 35 proc. W Japonii – z 70 proc. w późnych latach 80-tych, do 10 proc. dzisiaj. Jeżeli chcecie zobaczyć, jaki jest świat niskich emerytur, niskiej inflacji dla emerytów – wpadnijcie do Tokio. Możliwe zwroty są najniższe w stuleciu.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami