Produkty finansowe służące do oszczędzania na emeryturę w ramach tzw. III filara choć istnieją od wielu lat, nie są w Polsce zbyt popularne. Dotyczy to zarówno indywidualnego konta emerytalnego (IKE) jak i pracowniczych programów emerytalnych (PPE). Także nowy produkt wprowadzony z początkiem tego roku – indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) – nie okazał się sukcesem. Łączna wartość dokonanych wpłat przez Polaków wyniosła 5,5 mln zł w pierwszej połowie roku.
- Jako Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) od początku mówiliśmy, że IKZE nie jest dobrym pomysłem. 12,2 tys. osób, które wpłaciły średnio po 400 zł to nie jest wynik który pokazuje, że rynek dobrowolnych oszczędności emerytalnych się rozwija – uważa Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI.
Jacek Adamski z Lewiatana podkreśla, że pomysł IKZE, choć może słuszny, dziś już okazuje się zupełną porażką. Problemem produktów III-filarowych jest zaś ich zła konstrukcja i brak należytej uwagi ze strony ustawodawcy.
Resort pracy przyznaje, że kłopotliwe okazało się to, że oszczędzanie na nowym koncie wiąże się z niepewnością co do wysokości podatku dochodowego, którym będą objęte wypłaty z tego konta. Ministerstwo ma zastanowić się nad modyfikacją IKZE, aby było ono bardziej atrakcyjne dla Polaków. Co do tego, że IKZE i generalnie produkty III-filarowe nie spełniają swojej roli przekonana jest także Komisja Nadzoru Finansowego. Przedstawiła w ostatnich dniach własny pomysł na dodatkową emeryturę. Ma nim być zastąpienie dotychczasowych produktów indywidualnych – emerytalnym kontem oszczędnościowym (EKO) z możliwością dokonywania wpłat na nie także przez pracodawcę, odliczenia nieznacznej części wpłat od podstawy opodatkowania oraz nieopodatkowywania wypłat.