Pracowniczy program emerytalny (PPE) to forma zbiorowego oszczędzania tworzona w zakładach pracy. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), taki program prowadzi 1107 przedsiębiorstw (stan na 30 sierpnia 2012 r.). To niewiele, zważywszy że w Polsce działa ponad 2,1 mln firm (dane ZUS).
Na koniec 2011 r. w PPE uczestniczyło 344,6 tys. osób, a łączne aktywa zgromadzone na rejestrach PPE przekroczyły 6,6 mld zł.
O atrakcyjności PPE może świadczyć to, że choć indywidualne konta emerytalne (IKE) ma ponad dwa razy więcej osób, to wartość zgromadzonych tam oszczędności jest ponad dwukrotnie niższa niż w PPE. Problem polega na tym, że o powstaniu programu emerytalnego w firmie musi zdecydować pracodawca.
– Pracownicy mogą mieć jednak istotny wpływ na utworzenie PPE w firmie. Przede wszystkim duża grupa pracowników może podjąć oddolną inicjatywę i próbować przekonać pracodawcę o celowości utworzenia programu, angażując w negocjacje z pracodawcą organizacje związkowe bądź przedstawicieli załogi – mówi Mateusz Popek, naczelnik Wydziału Pracowniczych Programów Emerytalnych w Departamencie Licencji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych KNF.
Korzystne rozwiązanie
Dorota Dula, zastępca dyrektora Departamentu Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych w Generali, przekonuje, że PPE jest najtańszą formą oszczędzania na emeryturę. Pieniądze wypłacane przez pracowników z PPE zwolnione są bowiem z podatku dochodowego oraz podatku od zysków kapitałowych. Pracodawca może z kolei skorzystać z ulgi przy ustalaniu podstawy do naliczenia składek do ZUS oraz może wliczyć wydatki związane z finansowaniem i obsługą PPE w koszty przedsiębiorstwa.