Pierwsze wypłaty świadczeń emerytalnych z kapitału gromadzonego w OFE nastąpiły w 2009 roku. Z uwagi na niższy wiek emerytalny takie świadczenia tzw. okresowe na razie otrzymują jedynie kobiety. Wysokość emerytury okresowej ustala ZUS dzieląc kwotę środków zgromadzonych na rachunku w OFE w ostatnim dniu miesiąca poprzedzającego miesiąc złożenia wniosku o emeryturę przez średnie dalsze trwanie życia.
Jeszcze w 2009 r. 218 pań pobierało takie świadczenie, w ubiegłym już 1587 – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Na koniec czerwca liczba uprawnionych przekroczyła 2 tys. (2,25 tys.). Choć liczba osób pobierających świadczenie z ZUS rośnie, to wciąż nie jest to liczna grupa. Dla porównania, według najnowszych danych, członkami OFE jest już prawie 16 mln Polaków.
Jednak nie wszystkie klientki OFE, które osiągną wiek emerytalny w latach 2009-2013, mogą liczyć na emeryturę okresową, czyli świadczenie wypłacone właśnie z OFE (otrzymują je razem z częścią świadczenia pochodzącego z ZUS). Nie dostaną jej, jeśli uzbierały bardzo mało na koncie (mniej niż 20-krotność kwoty dodatku pielęgnacyjnego). Wtedy mogą liczyć tylko na ZUS. Poza tym panie urodzone w latach 1949-1953 mają prawo w ogóle zrezygnować z emerytury z OFE i skorzystać ze specjalnej emerytury tzw. mieszanej (tylko dla tych roczników) wypłacanej przez ZUS.
Dotychczas wypłacane świadczenia z II filara nie są wysokie. Jak wynika z wyliczeń na podstawie danych KNF, przeciętna miesięczna emerytura okresowa wypłacana z pieniędzy zgromadzonych w OFE wynosi mniej niż 80 zł (nie uwzględniamy w tym wyliczeniu pierwszorazowej wypłaty świadczenia, która może objąć dłuższy okres niż miesiąc). W poszczególnych OFE wysokość świadczeń waha się od mniej niż 40 zł do nieznacznie ponad 100 zł. Najwyższe przeciętne świadczenie okresowe uzyskują klientki funduszu ING, Aviva i Allianz. Najmniej uzyskały klientki Polsatu .
W kolejnych latach wysokość tej emerytury powinna się zwiększać. Nie będzie jednak znaczyć bardzo istotnej części łącznego świadczenia z publicznego systemu emerytalnego. Zwłaszcza, gdy rząd obniżył wysokość składki przekazywanej do OFE z 7,3 do 2,3 proc. (od 2017 r. 3,5 proc.).