Z danych przedstawionych przez konsultantów z Russell Investments wynika, że wielu instytucjonalnych inwestorów już zaangażowało się na rynku bardziej ryzykowanych aktywów. Russell przeprowadził sondaż wśród 144 dużych inwestorów instytucjonalnych, zarządzających w sumie 1,1 bln dol. i okazało się, że około 22,4 proc. ich obecnego portfela – czyli 246 mld dol. - zainwestowano w takie produkty, jak fundusze hedgingowe, akcje prywatnych przedsiębiorstw (private equity) i nieruchomości.
Kiedy dwa lata temu, w sondażu przeprowadzonym na początku 2010 r., Russel zadał to samo pytanie 119 inwestorom, przeciętnie tylko 14 proc. ich portfeli przeznaczono na tego rodzaju inwestycje.
W 2012 r. około 2/3 uczestników sondażu stanowiły fundusze emerytalne, resztę zaś fundusze instytucji charytatywnych i firm ubezpieczeniowych. Około połowa z nich miała swoją siedzibę w USA, reszta pochodziła z całego świata.
Russel twierdzi, że większość respondentów nie planuje zwiększenia zaangażowania w tego rodzaju inwestycjach. Około 2/3 powiedziało, że są zadowoleni z obecnych alokacji, a 1/3, że planuje wzrost zaangażowania w aktywa alternatywne; 28 proc. uczestników sondażu odpowiedziało, że planuje ulokować więcej pieniędzy w fundusze, które inwestują w infrastrukturę: drogi, koleje i mosty; 25 proc. planuje alokować więcej w akcje niepublicznych firm (private equity). Jednakże 18 proc. respondentów oświadczyło, że zamierza zredukować udział tych ostatnich w swoich portfelach.
Alternatywne sposoby inwestowania są mniej płynne, niż akcje i obligacje, ponieważ trudniej je kupić i sprzedać. Jednak 40 proc. uczestników sondażu stwierdziło, że prawdopodobieństwo zysku z nich jest na tyle duże, że zrekompensuje im niedogodności wynikające z niskiej płynności.