Zmieni się podejście funduszy do ofert Skarbu Państwa?
Będziemy musieli od nowa nauczyć się rozmawiać z ministerstwem. Jednak samo podejście nie zmieni się – kupimy akcje, jeżeli uznamy ofertę za atrakcyjną
To znaczy, że nie wszystko będziecie kupować co proponuje?
Dobrym przykładem jest Lotos, którego nie chce kupić żaden inwestor strategiczny. Nie należy zatem liczyć, że OFE kupią akcje tej spółki po cenie, po której na zakup nie zdecydował się żaden potencjalny inwestor strategiczny. Pojawił się już pomysł, żeby Lotos był, podobnie jak Bogdanka, spółką inwestorów instytucjonalnych. Z kolei przykład BGŻ pokazuje, że są transakcje, w których rozmijamy się ze Skarbem Państwa.
Istnieje przekonanie, że obecny czas jest dobry do kupowania akcji, zwłaszcza małych i średnich spółek. Zgadza się Pan z tym?
Na pewno ich wyceny istotnie spadły. Trzeba zawsze zadać pytanie , jakie są perspektywy wzrostu w najbliższych latach? W tym roku wzrost PKB ma wynieść 2,5-3 proc., dla polskiej gospodarki to bardzo słaby wynik - prawie jak recesja. Wyniki spółek będą zatem gorsze od tych wypracowanych w 2011 r. A jaki będzie 2013 r.? Jeżeli będzie równie słaby jak obecny, to znaczy, że wyceny spółek nie są jeszcze odpowiednio dobre do kupowania ich akcji. Należy też przyjrzeć się wysokości zadłużenia – konieczność rolowania długu w czasach drogiego kapitału może być dużym wyzwaniem.
Czyli sceptycznie podchodzi Pan do potencjalnego okresu wzmożonych zakupów?
Pytanie, czy kupować dziś, czy może za kwartał? Na pewno należy wybrać spółki, które chciałoby się kupić. Nie wydaje mi się, żebyśmy już mieli zagwarantowaną hossę. Wiadomo, że rynek w pewnym momencie wyprzedzi gospodarkę, ale niepewność cały czas jest jeszcze duża. Najbardziej obawiamy się, że spowolnienie, które głównie dotyka Europę, będzie długie i męczące.
Czyli przed nami chude lata, a wyniki OFE drugi rok z rzędu mogą być ujemne?
Mogą być dodatnie, wynieść parę procent.
A jak zachowa się rynek obligacji?
To olbrzymia niewiadoma. Potencjalnie powinien być przyzwoity. Trochę jednak niepokoi wysokość inflacji. Jest w miarę pod kontrolą i przez efekt bazy będzie spadała. Pewnie jednak nie tak bardzo, jak wydawało się nam jeszcze w trzecim kwartale 2011 r. Może wynieść ok. 3,5 proc. na koniec tego roku. Wiadomo, że wszystko zależy od tego, co jeszcze się wydarzy. Wzrost gospodarczy jest słaby. Rada Polityki Pieniężnej nie będzie agresywnie cięła stóp procentowych przy obecnej inflacji. Niemniej nadal zapewne polskie obligacje będą interesujące. Pytanie tylko, jak zachowa się zagranica. Czy zainwestuje nowe pieniądze? Istnieje przekonanie, że Polska to dobry rynek, ale inwestorzy pytają, kiedy wreszcie zarobią.
Resort finansów może mieć problem ze sprzedażą papierów?
Jestem Uważam, że osoby odpowiedzialne w Ministerstwie Finansów za rynek obligacji to znakomici fachowcy. Wierzę, że jak co roku uda się bez problemów zapewnić sfinansowanie potrzeb pożyczkowych
Co zatem kupować w tym roku – akcje czy obligacje?
Dywidendowe spółki, z niskim zadłużeniem. Z kolei obligacje o długim terminie zapadalności wiążą się z większym ryzykiem związanym z sytuacją zewnętrzną.
A ile na naszej giełdzie jest tych spółek dywidendowych do kupowania?
Dobre pytanie. Zwłaszcza, gdy ze względu na wymogi kapitałowe i płynnościowe część banków może nie wypłacić dywidendy z zysku za 2011 r. Wiadomo, że jeżeli postanowimy kupować tylko i wyłącznie spółki dywidendowe, to ich nie starczy.