Co radzą zarządzający funduszami osobom, które na początku 2012 r. chcą zacząć inwestować?
- Nie ma jednej uniwersalnej rady dla każdego. Na pewno dobrze zachować ostrożność. Czynników ryzyka i niepewności w 2012 r. wciąż będzie sporo, trend na giełdzie bez wątpienia jest spadkowy – mówi Marek Mikuć, członek zarządu TFI Allianz.
Nie czas na akcje
Nauczeni gorzkimi doświadczeniami minionego roku, eksperci namawiają przede wszystkim do wstrzymania się z inwestowaniem na giełdzie.
– Z bardziej ryzykownymi inwestycjami na pewno lepiej poczekać, aż na giełdę powrócą trwałe wzrosty. W zależności od rozwoju sytuacji w strefie euro, może to nastąpić wcześniej lub później. W najlepszym wypadku w drugiej połowie tego roku, w gorszym, może to potrwać nawet parę lat – uważa Adam Łukojć, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.
Do tego czasu najlepiej ulokować pieniądze w bezpieczny sposób, np. w fundusz obligacji. Strategie oparte na obligacjach korporacyjnych, przynoszą w ciągu roku zyski nawet rzędu 10 proc. Mniej ryzykowny wariant – przedsiębiorstwo emitujące obligacje korporacyjne może zbankrutować, narażając obligatariuszy na straty – to fundusze obligacji skarbowych. Prawdopodobieństwo bankructwa państwa, choć dużo się o tym ostatnio mówi, jest mimo wszystko zdecydowanie mniejsze. Fundusze obligacji skarbowych zarabiają średnio ok. 5 proc. rocznie, najlepsze nawet 7-8 proc..