OFE za kilka dni pokażą szczegółowy skład portfeli inwestycyjnych. Czy będą to znaczące inne portfele niż te upublicznione przed rokiem?
Nie wydaje mi się, że będą jakieś duże różnice. Można spodziewać się, że OFE ograniczyły zaangażowanie w bankach i być może spółkach surowcowych, a nastąpił lekki wzrost w spółkach defensywnych. Nie sądzę, żeby to była jakaś dramatyczna różnica.
Strata OFE wyniosła ok. 5 proc. w 2011 r. Klienci mają powody do obaw?
Klienci powinni mieć świadomość tego, że OFE są długoterminowym inwestorem, a stopy zwrotu od początku działalności są bardzo dobre. Od szczytu hossy w 2007r. mamy parę słabszych lat. Na szczęście poza niższymi stopami zwrotu oznacza to także możliwość zakupu aktywów po bardziej atrakcyjnych cenach. W konsekwencji jest szansa, że następne 2-3 lata będą lepsze pod względem stopy zwrotu.
W 2012 r. fundusze mogą też mieć stratę zamiast zysku?
Rynek będzie charakteryzował się dużą zmiennością. Na szczęście w 2012 rok wkraczamy z niewielkimi oczekiwaniami co do perspektyw gospodarczych jak i wysokości stóp zwrotu na rynku kapitałowym. To dobrze rokuje, ponieważ prawdopodobnie wiele negatywnych scenariuszy już obecnie odzwierciedlonych jest w cenach akcji.
Czyli może być niewielki plus?
Może być. Na rynkach kapitałowych podstawą są oczekiwania. A te nie są wyśrubowane na 2012 r. Dużo złych wiadomości już jest zdyskontowanych przez rynek. Z drugiej strony, niestety, nic nie zapowiada, aby duża gotówka miała napłynąć na rynek kapitałowy w najbliższym czasie.
Gdyby dzisiaj zabrakło OFE na giełdzie to co by to oznaczało?
Wystarczy popatrzeć na giełdy regionu. Są marginalne. Polskę wyróżnia to, że jest dużym krajem i ma odpowiednio duże spółki. Ale także to, że ma stabilny filar kapitałowy, czyli stabilnego inwestora krajowego, którego nie ma w innych krajach regionu.
Czyli OFE stworzyły duży rynek kapitałowy?
Można popatrzeć jak wyglądał rynek finansowy kilkanaście lat temu, a jak wygląda teraz. Pozostałe giełdy regionu nie rozwinęły się w takim stopniu.
Cieszy Pana decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie inwestycji zagranicznych OFE?
Tak długo jak nie będzie nowego rozporządzenia, to niczego ona nie zmienia. Teraz prawo ogranicza takie inwestycje do 5 proc. aktywów funduszy. Zwiększenie tego limitu pomogłoby zdywersyfikować portfel. Jednak każdy kto próbował inwestować za granicą wie, że dużo trudniej ocenić szanse i ryzyka związane z poszczególnymi inwestycjami. Prawdopodobieństwo błędów inwestycyjnych jest większe, niż w przypadku inwestycji krajowych, bo trudniej zrozumieć i na bieżąco śledzić uwarunkowania lokalne. W skali makro przekonali się o tym między innymi Niemcy, którzy część zakumulowanych w poprzedniej dekadzie oszczędności ulokowali w instrumentach opartych o amerykańskie hipoteki oraz w obligacjach państw południowej Europy.
Czyli?
Zwiększenie limitu powinno następować stopniowo. Poza tym powinny istnieć jasne wytyczne w co OFE mogą inwestować oraz jaki poziom ryzyka jest nieakceptowany dla funduszu emerytalnego.
I w takiej sytuacji udział takich inwestycji będzie rósł?
Tak, powoli. Chodzi nie tylko o ryzyko takich inwestycji, ale i umiejętność oceny potencjalnych szans tych inwestycji, a to wymaga zbudowania zespołów ludzi, które by się tym zajmowały.
Adam Kurowski
jest dyrektorem Departamentu Zarządzania Aktywami w Axa PTE od 2006 r. Z rynkiem kapitałowym związany od 1999 r. W latach 2002 -2004 był zatrudniony w Credit Suisse Life & Pensions na stanowisku analityka, następnie zarządzającego portfelem. Od 2005 r. zarządzający portfelem akcji AXA OFE. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.