Ale, jak to bywa – uderz w stół, nożyce się odezwą. Od razu można było usłyszeć głosy, że jest to zmiana drastyczna, która spowoduje bezrobocie i zabierze miejsca pracy osobom młodym. Warto jest przyjrzeć się kilku faktom i liczbom.
Zacznijmy od kwestii podstawowej – demografii. Jak pokazują statystyki Głównego Urzędu Statystycznego, ludność Polski wchodzi w okres kurczenia się zasobów pracy. Mówiąc inaczej – liczba osób w wieku produkcyjnym, tj. w wieku 18-59/64 lata zaczyna maleć. W tej sytuacji podnoszenie wieku emerytalnego może ograniczyć tempo spadku, spowodować stabilizację potencjalnych zasobów pracy lub też przyczynić się do jego wzrostu. Jak będzie w rzeczywistości? Możemy się tutaj posłużyć prognozą ludności Polski opracowaną przez GUS w 2008 r. Na podstawie tej prognozy oraz proponowanego scenariusza wydłużenia wieku emerytalnego oszacowałam to, jak będzie się kształtowała liczba osób w wieku produkcyjnym – od 18 roku życia do wieku emerytalnego w danym roku kalendarzowym (właściwego dla kobiet i mężczyzn) oraz osób w wieku poprodukcyjnym (czyli osób w wieku emerytalnym i wyższym). Wartości te pozwalają dodatkowo policzyć syntetyczny miernik stosowany przez demografów, czyli wskaźnik obciążenia demograficznego, mówiący nam ile osób w wieku poprodukcyjnym przypada na 100 osób w wieku produkcyjnym.
Wyniki tego oszacowania przedstawia załączony wykres:
