Od lat istnieje w Polsce spór o to, kto ma się zajmować wypłatą emerytur. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej twierdziło swego czasu, że powinien to robić Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Inne osoby i instytucje, w tym między innymi Komisja Nadzoru Finansowego, a także niżej podpisany, uważają, że to zakłady ubezpieczeń na życie powinny otrzymywać środki z Otwartych Funduszy Emerytalnych i zarządzać nimi. ZUS może co najwyżej wykonywać funkcję fizycznej wypłaty połączonego świadczenia z zakładów emerytalnych wraz ze świadczeniami z indywidualnych kont emerytalnych w repartycyjnej części systemu. W 1997 roku, w dokumencie „Bezpieczeństwo dzięki różnorodności" przewidywaliśmy istnienie wyspecjalizowanych instytucji (zakładów emerytalnych), ale ponad dziesięć lat rozwoju polskiego rynku ubezpieczeń na życie przekonało mnie, że nie ma teraz takiej potrzeby.
W tym samym czasie jednak wydaje się istnieć zgoda, że jedynym produktem dostępnym dla przyszłych emerytów będzie emerytura dożywotnia indywidualna. Jest to wniosek zbyt łatwy i szybki. Jak wielokrotnie podkreślałem w wypowiedziach dla prasy, jeśli popatrzymy na inne wielofilarowe (a więc o strukturze zbliżonej do polskiej) systemy emerytalne to zauważymy, że wszędzie istnieje jakiś wybór.W Ameryce Łacińskiej klienci funduszy emerytalnych mogą zdecydować się na emeryturę dożywotnią (indywidualną lub rodzinną), stałą kwotę miesięczną w formie wypłaty programowanej (a więc bez gwarancji wypłaty do końca życia) czy wypłacić, do pewnego poziomu, jednorazowo pieniądze. W Szwecji można wybierać między pełną emeryturą, jej częścią, albo wypłatą programowaną. W Chorwacji istnieje wybór różnych emerytur dożywotnich (indywidualnych i rodzinnych), z okresem gwarantowanym, albo bez niego.
Trzeba pamiętać o tym, że decydując się na emerytury dożywotnie indywidualne jako jedyny typ świadczenia uniemożliwiamy uczestnikom systemu dokonanie wyboru zgodnego z ich indywidualną sytuacją. Jeżeli ludzie np. zamożni lub chorzy potrzebują więcej gotówki w pierwszym okresie po przejściu na emeryturę, to powinni móc wtedy zdecydować się na wypłaty programowane, których poziom będzie wyższy od emerytur dożywotnich. Wypłaty programowane mogą wypłacać same fundusze emerytalne, bo tu nie potrzeba doświadczenia w zarządzaniu długowiecznością. Nadzorować powinien to ZUS, który decyduje o przyznaniu minimalnej emerytury.
Poprzez przymuszenie do emerytur dożywotnich narażamy od razu budżet państwa na dopłaty, gdy poziom emerytury okaże się niższy od minimalnej emerytury gwarantowanej przez państwo. Gdyby np. zezwolić na wypłaty programowane, które dopiero po jakimś czasie mogą zostać przekształcone w emerytury dożywotnie (tzw. odroczona annuityzacja), byłoby możliwe ustalenie, że wypłata miesięczna jest na poziomie nie niższym niż minimalna emerytura. Budżet nie musiałby w tym uczestniczyć. W momencie przymusowej annuityzacji oczywiście budżet musiałby już być użyty, ale do tego czasu, niestety, część osób i tak by nie dożyła.
Znam oczywiście argumenty przeciwko wypłatom programowanym i uważam, że nie są błahe: jest tu potrzebna dobra, dogłębna dyskusja. Jako absolutne minimum swobody wyboru uważam jednak prawo do emerytury dożywotniej rodzinnej. Emerytura dożywotnia rodzinna to świadczenie, które tym różni się od zwykłej emerytury dożywotniej, że posiada formalnie zdefiniowanych dwóch beneficjentów. Może to być emerytura wypłacana w stałej wysokości, jeśli co najmniej jeden z beneficjantów żyje, lub emerytura, której wysokość zależy od liczby beneficjentów – wyższa – gdy oboje beneficjenci żyją i niższa – gdy żyje jedno z nich. Pierwsze rozwiązanie jest nieco prostsze do uwzględnienia w rachunku aktuarialnym, drugie wydaje się lepiej odzwierciedlać rzeczywiste potrzeby ubezpieczonych. Pragnę podkreślić, że emerytura dożywotnia rodzinna zmniejsza koszty ewentualnej pomocy społecznej dla osób (wdów i wdowców) pozostających bez środków do życia. Byliśmy za jej istnieniem już w „Bezpieczeństwie dzięki różnorodności" z 1997 roku.