— Ze zdumieniem obserwuję, jak młodzi ludzie mówią, że nie wiedzieli, że emerytury będą takie niskie, że trzeba się dodatkowo ubezpieczać. Debata o OFE przypadkowo dodała impuls do bardziej powszechnej wiedzy o problemach związanych z ubezpieczeniami. Symulacje pokazały długofalowy spadek relacji emerytur do wynagrodzeń — mówiła w redakcji "Rz" Irena Wóycicka, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Goście obecni na debacie „Jak zwiększyć świadomość emerytalną Polaków" podkreślali, że ostatnie szacunki pokazujące, że emerytura z nowego systemu wyniesie 30 proc. ostatnich zarobków są i tak optymistyczne. Może to być nawet 20 proc. i mniej. Dla wielu Polaków punktem odniesienia wciąż jednak jest ok. 50-proc. stopa zastąpienia, jak obowiązywała w starym systemie.
— Potrzebna jest edukacja dotycząca ubezpieczeń społecznych, a nie tylko emerytalnych. Świadomość Polaków po co płacą składki do ZUS jest bardzo ograniczona. Potrzebna jest większa świadomość, że unikanie płacenia składek, prowadzi do mniejszego bezpieczeństwa socjalnego, braku zabezpieczenia na wypadek choroby czy niepełnosprawności. Że każdy okres, gdy nie płacą składek oznacza mniej odłożonych pieniędzy na przyszłość — uważa Irena Wóycicka.
Co do potrzeby edukacji nasi goście byli zgodni w 100 proc.
— Edukacja jest tym bardziej potrzebna, kiedy weźmiemy pod uwagę, że zmienił się system emerytalny. Przejście od systemu zdefiniowanego świadczenia na system zdefiniowanej składki oznacza, że mechanizm naliczania emerytur się zmienił — mówi Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS. — Z jednej strony ważne jest indywidualne zrozumienie, że moja emerytura zależy od mojej składki, a z drugiej kontekstu makroekonomicznego funkcjonowania systemu emerytalnego — dodał.