Obligacje emerytalne, zmniejszenie składki do funduszy emerytalnych, podwyżka składki rentowej – takie scenariusze rozważa rząd. Premier Donald Tusk powiedział wczoraj, że trwają prace nad koncepcją obligacji emerytalnych. Nie wykluczył też zmiany wysokości składki przekazywanej do OFE (obecnie 7,3 proc. wynagrodzenia). Rada Gospodarcza przy premierze wskazuje, że powinny dostawać 3 proc. w gotówce, a resztę w obligacjach emerytalnych. Michał Boni, szef doradców premiera, walczy o to, by składka w gotówce nie była niższa niż 5 proc.
– Dyskusja o OFE jest najważniejszą dyskusją i my ją toczymy. Szczegóły i detale są już bliższe ostatecznej wersji – powiedział premier. Tusk poinformował, że „koncepcja obligacji emerytalnych jest w tej chwili kluczowa”. Wyraził nadzieję, że razem z Jackiem Rostowskim, Jolantą Fedak i Michałem Bonim po wielomiesięcznej debacie uda się zaprezentować projekt dotyczący OFE. – Podejrzewam, że jeszcze tydzień, może dziesięć dni będzie potrzebne, żeby być gotowym z założeniami – dodał premier. Przyznał także, że rząd rozważa kilka wariantów w kwestii składki rentowej. – O jednym mówił Michał Boni, czyli o podwyższeniu składki rentowej w tym wymiarze, za który odpowiedzialni są pracodawcy.
Decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła – powiedział premier. W wywiadzie dla „Rz” minister Michał Boni mówił, że taki krok dałby nawet ponad 15 mld zł w skali roku. – Realistyczne spojrzenie na ścieżkę polskiego długu sugeruje, że nie ma innego sposobu, by rząd zdołał uniknąć przekroczenia progu 55 proc. PKB niż poprzez istotne zacieśnienie polityki fiskalnej lub idąc tą samą drogą co Węgry (w sprawie OFE) – ocenia bank Morgan Stanley.