Natychmiastowe wstrzymanie przekazywania składek do OFE pozwoliłoby ”z nawiązką zastąpić” ewentualną likwidację ulg, np. prorodzinnej czy internetowej. Tak uważa minister pracy Jolanta Fedak. – Likwidacja ulg to jest ok. 6 mld zł, natomiast to, co przekażemy do OFE w przyszłym roku, to ok. 24 mld zł. Do tego dochodzi obsługa długu emerytalnego w wysokości ok. 15 mld zł. Takiej sumy nie da się uzyskać, likwidując ulgi ani tym bardziej becikowe – powiedziała.
Minister jest ”absolutnie przeciwna” likwidacji ulgi na wychowanie dzieci. A wstrzymanie składek do OFE ”jest zgodne z zasadami ekonomii i zdrowego rozsądku. Nikt nie tworzy ogromnych funduszy rezerwowych, jeżeli ma duży dług publiczny”.
Minister pracy oraz minister finansów już w ubiegłym roku zaproponowali obniżenie składki, która trafia do funduszy emerytalnych, z 7,3 do 3 proc. W ten sposób chcieli poprawić sytuację finansów państwa. Premier powiedział w sierpniu, że obniżki składki do OFE nie będzie.
Komisja Europejska na postulat zgłoszony przez Polskę i osiem innych państw członkowskich, które przeprowadziły reformę emerytalną, zaproponowała zmniejszanie poziomu długu o koszty reformy emerytalnej przez pięć lat.