– Niestety, dopóki niektórym grupom zawodowym będzie się bardziej opłacało przejść na emeryturę, niż pracować, dopóty musimy się pogodzić z szybkim przyrostem liczby nowych emerytów – uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan i wiceprzewodniczący rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Z najnowszych danych ZUS na temat wypłaty świadczeń w tym roku wynika, że mamy już ponad 74 tys. nowych emerytów. Jeśli ich liczba będzie rosła w takim tempie jak do tej pory, to jesienią emerytury będzie otrzymywać 5 mln Polaków. Liczba nowych emerytów skoczyła w marcu, gdy podniesiona została kwota, od której liczone są świadczenia. – Wiele osób czekało więc ze złożeniem dokumentów o przyznanie świadczenia. Niektórzy z nich wnioskują dopiero teraz – mówi Maria Szczur, wiceprezes ZUS odpowiedzialna za finanse. Dodatkowo starszych stażem pracowników do kończenia kariery zawodowej skłaniają pracodawcy. – Tną w ten sposób swoje koszty – dodaje Maria Szczur.
Rosnąca liczba osób otrzymujących świadczenia oznacza coraz większe obciążenie finansów systemu emerytalnego. Poza tym wzrasta wysokość przeciętnej emerytury – w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 1,5 zł. Jednostkowo jest to kwota nieznaczna, ale gdy weźmie się pod uwagę, że o tyle przeciętnie wzrosły świadczenia prawie 5 mln osób, to wyraźnie widać, jak szybko rosną koszty emerytur.
– Największym problemem systemu emerytalnego jest to, że w przypadku kilku grup zawodowych – na przykład górników, służb mundurowych czy pracowników wymiaru sprawiedliwości – wysokość emerytury nie jest skorelowana z wysokością wpłaconych składek – dodaje Jeremi Mordasewicz. – To trzeba zmienić, bo emerytury nie mogą zachęcać ludzi do rezygnowania z aktywności zawodowej – dodaje ekspert PKPP Lewiatan. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że są zwolennikami systematycznego i powolnego podnoszenia wieku emerytalnego w Polsce.
Ale Jan Guz, szef OPZZ, zwraca uwagę na inne metody rozwiązywania problemów demograficznych w kraju, w tym na ciągłą potrzebę wspierania Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (z którego wypłacane są m.in. emerytury). – Wpływy do FUS to przede wszystkim składki płacone za pracowników. Im wyższe płace, tym większe wpływy. Tak więc trzeba podnosić płace, w tym minimalną. Dodatkowo trzeba uzależnić wysokość składki opłacanej przez osoby prowadzące działalność na własny rachunek od faktycznie uzyskiwanych przychodów, jak ma to miejsce w stosunku do pracowników. Obecnie przedsiębiorcy mogą płacić minimalną składkę obliczaną od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a nie od swoich rzeczywistych dochodów – podkreśla.