- Cel nowelizacji nie zostanie zrealizowany. Potwierdzają to też analizy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Biura Analiz Sejmowych czy ZUS. Badania pokazują, że przyszłe świadczenia emerytalne jeśli nawet wzrosną dzięki obniżce opłat to tylko nieznacznie. Nie będzie też większej konkurencji między funduszami — mówi mecenas Wojciech Błaszczyk, pełnomocnik organizacji.
Zygmunt Kostkiewicz, prezes Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Zakładów Ubezpieczeń, Towarzystw Emerytalnych i Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych, mówi, że podpisana przez prezydenta nowelizacja spowoduje, że wycena biznesu emerytalnego spadnie o kilkadziesiąt procent. Zatrzymany zostanie także proces konsolidacji na rynku.
— Rola PTE jest taka sama jak ubezpieczycieli oferujących obowiązkowe OC — mówi Zygmunt Kostkiewicz. Ubezpieczycielom nikt nie narzuca Jeremi Mordasewicz z Lewiatana przyznaje, że towarzystwa emerytalne są członkami organizacji pracodawców. Ale jak zaznacza przyjęte prawo w jaskrawy sposób narusza zasady konkurencyjności. Organizacja nie wyklucza, że złoży też wniosek zaskarżający polski rząd do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
— Nie leży w interesie Polski rozdmuchiwanie takich spraw. W sytuacji jednak gdy Trybunał Konstytucyjny odrzuci nasz wniosek zwrócimy się Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości — mówi Jeremi Mordasewicz. Możliwe jest, że TK ze względu na dużą drażliwość społeczną tematu odrzuci wniosek Lewiatana. Tak było choćby z wnioskiem w sprawie emerytur górniczych.
W optymistycznej wersji TK zajmie się wnioskiem w ciągu kilku miesięcy. Ale nie wykluczone, że i za kilka lat. — Rząd, a następnie parlament i prezydent nie mieli wątpliwości co do konstytucyjności przyjętych rozwiązań. A prawo zaskarżenia podpisywanych ustaw istnieje — odpiera zarzuty Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.