[b]Rz: Komisja Europejska pozwała Polskę za ustawowy limit na inwestycje zagraniczne. Ale już dziś istniejący 5-proc. limit nie jest wykorzystywany. Dlaczego?[/b]
Grzegorz Chłopek: Komisja Europejska zwróciła też uwagę, że część kosztów na rzecz międzynarodowych izb rozliczeniowych pokrywana jest nie z aktywów OFE, jak jest to przy inwestycjach w Polsce, ale ze środków własnych PTE. I tu leży przyczyna.
[b]Gdyby te ograniczenia nie istniały i OFE ulokowały dużo pieniędzy za granicą jeszcze przed rozpoczęciem bessy, ich straty byłyby wyższe?[/b]
Trudno to udowodnić. Pojawia się argument, że OFE mogłyby zainwestować wówczas w toksyczne aktywa. Ex post nie można tego wykluczyć, ale nie ma też dowodów na to, że nie zainwestowałyby w aktywa, które bardzo dobrze pracowały. A takimi były np. niemieckie czy amerykańskie obligacje rządowe, które dawały 20-, a nawet 30-proc. stopy zwrotu, gdy większość aktywów na świecie spadała. Przy takim osłabieniu złotego straty na zagranicznych giełdach też były mniejsze niż u nas.
[b]Komisja chce, aby w ogóle nie istniał limit inwestycji zagranicznych. Czy wówczas duża część pieniędzy OFE wypłynęłaby z Polski? [/b]