Wiele wskazuje, że czeka nas dyskusja nad „koncepcją likwidacji Funduszy Emerytalnych” i rząd wcale nie musi być jednomyślny w swojej decyzji.
Czy naprawdę wiemy co ma się wydarzyć z OFE?
Na zadane mi ostatnio pytanie dotyczące OFE szybko i zdecydowanie odpowiedziałem, że właściwie OFE już nie ma i czekać jedynie należy na moment w którym 75% środków znajdzie się na naszych kontach IKZE, a pozostałe 25% w Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD), czyli w praktyce w ZUS. Uświadomiono mi jednak, że to co wydaje się być obecnie już decyzja rządową, w warunkach, w których nie znamy jeszcze konkretnych zapisów ustawowych wciąż powinno być traktowane jak jeden z pomysłów, choć przypuszczać należy, że niezwykle mocno uprawdopodobniony.
Wiele wskazuje, że czeka nas więc dyskusja nad „koncepcją likwidacji Funduszy Emerytalnych” i rząd wcale nie musi być jednomyślny w swojej decyzji. A jeżeli tak to chyba warto poświęcić temu nieco uwagi i rozważyć alternatywne warianty? Z pewnością wśród nich znajdziemy szereg takich, które zakładają znacznie większy „udział państwa” w części znacjonalizowanych aktywów Funduszy (niż wspomniane powyżej 25%).
Wersja: 25% środków do ZUS najbardziej prawdopodobna ale nie jedyna
Przedstawiony w połowie ubiegłego roku plan Premiera Morawieckiego zakłada przekazanie do ZUS, a w praktyce do FRD 25% środków zarządzanych dzisiaj przez OFE. Stanowić to ma ok. 40 miliardów złotych. A co w sytuacji, gdyby jednak rządzącym zamarzył się większy udział w aktywach Funduszy? A może wcale tych środków nie przekazywać do FRD, ale bezpośrednio do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego środków ZUS wypłaca świadczenia (co pozwoli zaoszczędzić na dotacji z budżetu, bo FUS przynajmniej przez kilka lat nie będzie wykazywał deficytu)? Jeszcze kilka lat temu wszystkie te warianty uznano by za równie prawdopodobne. Po publicznych wystąpieniach Premiera i jego współpracowników pomysły te wydają się dzisiaj mniej prawdopodobne. Ale jednak wykluczyć żadnego nie można.