I państwo, i rynek kapitałowy

Państwo przyjmuje rolę gwaranta świadczenia. Czy ją wypełni? – pyta szef MetLife Polska.

Publikacja: 31.10.2014 09:30

Rz: Czy po zmianach w OFE opłaca się grupie MetLife utrzymywać w Polsce biznes emerytalny?

Łukasz Kalinowski:

Działamy na rynku polskim od prawie 25 lat.  W międzyczasie zmieniliśmy właściciela, ale zarówno poprzedni jak i obecny akcjonariusz  jest zdeterminowany do tego, abyśmy  umacniali naszą pozycję, co zresztą z powodzeniem realizujemy.  Liczba ludności i systematycznie odnotowywany wzrost gospodarczy powodują, że jesteśmy nadal jednym z najbardziej obiecujących rynków ubezpieczeniowych w tej części Europy. Dla MetLife jest to potencjał do rozwoju biznesu. Oferujemy różne produkty  i jesteśmy obecni w kilku segmentach rynku. OFE zawsze traktowaliśmy jako pewien obszar wspierający nasz podstawowy biznes w Polsce  jakim  są ubezpieczenia na życie. Zmiany chociaż oczywiście bardzo niekorzystne, nie  mają wpływu na nasze podejście do tego segmentu. Będziemy ten biznes nadal kontynuować, a nowa ustawa nie powoduje żadnych zmian strategicznych w naszej działalności.

Jednak jak Pan mówi traktujecie biznes OFE wyłącznie jako dodatek wspierający. Rozumiem, że teraz jeszcze bardziej zmniejsza się jego rola dla całej grupy?

Ponieważ jest to system państwowy, z punktu widzenia biznesowego występuje tu wiele ograniczeń.  Możemy działać według ustawy. W związku z większymi ograniczeniami prawnymi znaczenie tego segmentu siłą rzeczy spada, ale nadal jest to ważny obszar naszej działalności.

Czy w związku z tym planujecie jakieś przejęcia innych OFE?

Zapewne pojawią się teraz jakieś możliwości konsolidacji, ale  przyszłość i dalsze losy polityczne tego sytemu są na tyle niepewne, że trzeba wykazać bardzo dużo ostrożności przy potencjalnych przejęciach. Obecnie bardzo trudno jest określić prawdziwą wartość PTE, ponieważ tak naprawdę nie wiadomo jak długo i jakimi aktywami firmy będą mogły zarządzać.

Czy rebranding w tak trudnym i burzliwym momencie był dobrym pomysłem?

Rebranding całej grupy trwał już od kilku miesięcy.  W maju br. zmieliniśmy nazwy i logo spółki życiowej i TFI. W przypadku OFE do końca lipca istniał zakaz reklamy. Żeby nie popaść w konflikt z prawem rebranding nastąpił we wrześniu. To była kwestia czysto techniczna. W związku ze zmianą nazwy nie obawiamy się odpływu klientów, ponieważ prowadzimy wiele działań informacyjnych.

Pozostając przy biznesie emerytalnym, czy w związku z ograniczeniami nałożonymi na II filar, widzicie jakiś potencjał w rozwoju III filara?

W dobrowolnych formach oszczędzania o każdego klienta należy zabiegać. Tego nie było dotychczas w OFE i dlatego ten  biznes był zdecydowanie łatwiejszy. W przypadku produktów trzeciofilarowych jak IKE, IKZE potrzebna jest przestrzeń do prowadzenia marketingu i akwizycji. Klienta trzeba przekonać do oszczędzania i zachęcić, aby w systemie pozostał. Z punktu widzenia biznesowego są to produkty o niskiej marży. Takwięc wysiłek, ryzyko i koszt jaki musimy ponieść tworząc taki produkt mogą być opłacalne, albo i nie.

Krótko mówiąc nie opłaca się wam mocniej angażować na tym polu?

Obecna konstrukcja ustawowa trzeciego filara nie zachęca do szerokiego wejścia biznesowo w ten obszar. Dostarczanie takich usług jest możliwe w dużej grupie kapitałowej, która ma mniejsze bariery wejścia. Dla nas jest to wciąż opłacalne, inaczej nie oferowalibyśmy takich produktów.

To co musiałoby się zmienić żeby tego typu rozwiązania się jakoś spopularyzowały?

Recepta jest bardzo prosta i ona funkcjonuje w wielu krajach, czyli  przejrzysty i zrozumiały dla obywateli system zachęt podatkowych.

U nas w przypadku IKE i IKZE tego typu ulgi podatkowe są.

Obiektywnie można stwierdzić, że  są one nawet zachęcające. Problem w tym, że klienci, konsumenci ich nie rozumieją. Te systemy zachęt muszą być bardzo przejrzyste i proste. Dopóki państwo nie zdecyduje się, aby edukować obywateli,  to taki system oszczędności trzeciofilarowych nie będzie powszechny.

Czyli rozumiem, że zamiast odpisu od podatku jakaś forma dopłaty bezpośredniej?

To jeden z pomysłów. Myślę, że ulga podatkowa również jest  atrakcyjna. Należy wywołać zainteresowanie korzyściami  systemu trzeciofilarowego. Państwo powinno być  nie tylko sponsorem, ale przede wszystkim promotorem takich form oszczędzania na emeryturę. Ważne jest też,  aby ta ulga nie była obwarowana zbyt wieloma obostrzeniami. Definicja produktu, który spełnia  wymogi kwalifikowania się do ulgi podatkowej musi  być stosunkowo prosta i to  zarówno dla klienta jak i dla dostawcy.

Klienci musza też dokładnie wiedzieć co otrzymają, za co płacą.

Zgadza się. Co więcej powinni  dokładnie widzieć jak będzie wyglądała wypłata świadczeń. System emerytalny składa się z dwóch elementów, z elementu oszczędnościowego i tego okresu kiedy świadczenia będą konsumowane. Jeśli myślimy o stworzeniu systemu trzeciofilarowego  w Polsce to powinniśmy mieć świadomość, że do jego funkcjonowania potrzebne są  oba elementy. W okresie wypłat środki, które są przeznaczone na świadczenia emerytalne powinny być  też zainwestowane na rynku kapitałowym, gdzie będą  procentować.

Fakt, że ktoś przechodzi na emeryturę w wieku 67 lat ze zgromadzoną kwotą powiedzmy pół miliona złotych jako zakumulowany kapitał, nie oznacza że   ma emeryturę. Takie środki robią wrażenie i mogą być jednorazowo wypłacone. Natomiast musimy mieć rozwiązania, które pozwolą,   czy to w systemie obowiązkowym, czy w systemie dobrowolnym, zapewnić długoterminowe świadczenia z takiego kapitału.  Pieniądze prywatne. Państwo chyba nie powinno narzucać obywatelowi co z nimi zrobić.

Oczywiście nie wolno ograniczać wolności obywateli. Ale trzeba się zastanowić co zrobić, aby społeczeństwo nie stanęło przed problemem utrzymywania osób w podeszłym wieku, które nie mają środków do życia. Należy  stworzyć rozwiązania, które umożliwią długotrwałe i bardzo korzystne wypłaty emerytalne ze e zgromadzonych oszczędności. Jeśli ktoś pracuje  przez 25 lat, oszczędza, akumuluje środki to prawdopodobnie w wielu emerytalnym  mniej więcej przez 25 lat te środki będzie pobierał. Zatem okres akumulowania jest porównywalny z okresem wypłat. W związku z tym stopy zwrotu i przyrosty kapitałów w okresie akumulacji i w okresie świadczeń  mogą być bardzo zbliżone. Tak jak wspomniałem,  samo akumulowanie środków do momentu przejścia na emeryturę, nie rozwiązuje całkowicie wszystkich kwestii związanych z otrzymywaniem odpowiedniej wysokości świadczenia. Skuteczne rozwiązania  wymagają umiejętności tj. : ocena długości życia, czy zachorowalności , zwłaszcza osób w podeszłym wieku. To są skomplikowane i również obarczone dużym ryzykiem analizy statystyczne.  Sektor ubezpieczeniowy może odegrać bardzo dużą rolę i tę wiedzę dostarczyć.

Teoria bardzo ładna. Ale w praktyce nasze państwo poszło w zupełnie inną stronę. Przykład mechanizmu suwaka.

Państwo przyjmuje na siebie rolę gwaranta wysokości świadczenia, ale czy spełni swoje zobowiązania to  ekonomiści, czy politycy mogą na ten temat dyskutować. Natomiast taką rolę również może pełnić sektor finansowy, ponieważ jest wyspecjalizowany w tym obszarze

Uważa Pan, że firmy finansowe, są w tym wypadku bardziej wiarygodne niż państwo?

Najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem jest różnorodność. . W zależności od sytuacji  społeczno- gospodarczych, ekonomicznych, czy rynkowych   rynek kapitałowy może mieć zdecydowaną przewagę pod względem ryzyka czy wysokości świadczenia  albo odwrotnie ,  świadczenie z systemu jaki jest w ZUS, może mieć większe gwarancje, czy nawet wyższą wartość. Nigdy nie wiadomo, który ze scenariuszy będzie się realizował w samej fazie akumulacji. Lepiej mieć kilka różnych form zabezpieczenia swojej przyszłości.

Krótko mówiąc rozsądny Polak powinien zdywersyfikować świadczenia emerytalne.

A jeżeli, tych jak Pan nazwał, rozsądnych Polaków będzie stosunkowo dużo, to wzrost popytu spowoduje, że a instytucje finansowe będą konkurencyjnie zabiegały o tych klientów, a w rezultacie zyska ten rozsądny obywatel  To jest droga, którą powinniśmy wszyscy razem pójść i jako społeczeństwo, jako dostawcy i jako konsumenci.

 

Łukasz Kalinowski jest związany z MetLife od 1991 r. W swojej karierze zarządzał obszarem obsługi klienta, działalnością operacyjną i marketingiem. W 1995 r. został wiceprezesem. W latach 2000–2004 pełnił funkcję regionalnego dyrektora ds. ope- racyjnych w Polsce i na nowych rynkach. W latach 2004–2009 był prezesem zarządu AIG PTE. Jest doktorem nauk fizycznych.

Rz: Czy po zmianach w OFE opłaca się grupie MetLife utrzymywać w Polsce biznes emerytalny?

Łukasz Kalinowski:

Pozostało 99% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami