Emerytura wynika ze składek, ale też z decyzji polityków

Dla ubezpieczonych ważniejsze jest to, jakie będą mieli świadczenia ze swoich składek, a nie sposób, w jaki są zarządzane. Ale to, że składki są przekazywane na bieżąca wypłatę świadczeń ma też znaczenie dla wysokości naszych przyszłych świadczeń.

Publikacja: 08.07.2014 16:05

Emerytura wynika ze składek, ale też z decyzji polityków

Foto: Bloomberg

Jak to jest, że emerytura w ZUS zależy od tego jak długo płacę składki i w jakiej wysokości, a ekonomiści i politycy straszą, że będzie to najwyżej 30 proc. moich zarobków? Co więcej tłumaczą, że relacja świadczeń w stosunku do zarobków będzie systematycznie się zmniejszała – zastanawia się pani Halina. Chciałaby też wiedzieć, w jaki sposób na wysokość jej emerytury (na którą przecież płaci składki i które są zapisywane na jej koncie) wpływ mogą mieć zmiany demograficzne. Wciąż słyszy, że ZUS i FUS są bankrutami.

Nasz powszechny system emerytalny, na który płacimy obowiązkowe składki (pracownicy 19,52 proc. swoich zarobków brutto) jest rzeczywiście systemem o zdefiniowanej składce. Emerytura zależy od tego jak długo będziemy płacili składki, w jakiej wysokości i kiedy zaczniemy dostawać świadczenie. Jeśli będziemy płacili dużo i długo, to na naszym koncie zostanie zapisana większa kwota niż gdybyśmy płacili mało i równie długo. Gdy skończymy karierę zawodową uzbierana przez nas kwota będzie podzielona przez potencjalny średni czas życia (a więc pobierania świadczenia) i w ten sposób obliczana zostanie emerytura.

Ale gdyby wpłacone przez nas składki były po prostu zapisywane na koncie (co się z nimi dzieje w rzeczywistości? O tym za chwilę.), to traciłyby na wartości z powodu inflacji. Pieniądze w ZUS nie czekają na koncie, aż ubezpieczony przejdzie na emeryturę, nie mogą więc być inwestowane. Są na bieżąco wydawane na emerytury starszego pokolenia. Każdy więc płaci składki dla siebie i na swoje przyszłe świadczenia (ich wartość jest zapisywana na indywidualnych kontach), ale też płaci na emerytury dla starszego pokolenia. Nam pozostają zapisy na kontach. By nie traciły na wartości – są waloryzowane.

Te dwa elementy repartycyjnego powszechnego systemu: solidaryzm międzypokoleniowy i waloryzacja nieco zaburzają prosty mechanizm emerytalny, o którym napisała pani Halina, czyli „sama odkładam dla siebie".

Po pierwsze w ciągu wielu lat zmieniały się zasady wyliczania emerytur. Przez wiele lat były oderwane od tego ile ubezpieczony zarabiał. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych podstawą do obliczenia wysokości świadczenia były zarobki z ostatniego roku pracy. Kto mógł więc brał nadgodziny, starał się o dodatkowe zatrudnienie, by mieć jak najwyższe świadczenie. Po drugie jedna trzecia wysokości świadczenia zależała od tak zwanej części socjalnej, oderwanej w ogóle od zarobków przyszłego emeryta. Po trzecie głównie w latach osiemdziesiątych stworzono upowszechniono prawo do wcześniejszych emerytur.

W wielu przypadkach obecni emeryci dostają świadczenia (stanowiące przeciętnie 60 proc. ich ostatnich zarobków), znacznie wyższe niż wynikałoby to ze składek, jakie płacili. Efekt jest taki, że w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ( z którego wypłacane są emerytury) co roku pojawia się dziura. Nasze bieżące składki nie wystarczają na to by wypłacić bieżące emerytury. Było ich za mało nawet wtedy gdy nie istniały otwarte fundusze emerytalne.

Część ekonomistów podkreśla, że dziurę emerytalną powiększyły OFE i konieczność przekazywania do nich części składki emerytalnej. Ale nie wspominają, że według założeń zmian emerytalnych (z 1999 roku gdzie powstały OFE) ubytek ten miał być pokryty z pieniędzy z prywatyzacji.

Jeszcze dwa lata temu KNF wydał broszurę „ Pomyśl o swojej emeryturze. Już dziś " gdzie cytuje szacunki Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z 2011 roku, z których wynikało, że świadczenie z dwóch obowiązkowych filarów systemu emerytalnego dla osób osiągających wynagrodzenia równe średniej krajowej pozwoli osiągnąć stopę zastąpienia na poziomie 59,0 proc. dla mężczyzn oraz 43,2 proc. dla kobiet.

Czyli nasze składki, pani Haliny również, są przekazywane na wypłatę obecnych świadczeń. Jeśli jest ich za mało, by wystarczyły na bieżące świadczenia – państwo jako gwarant wypłaty emerytury – dofinansowuje FUS z budżetu. Stąd prognozy, że FUS stanie się w jakiejś perspektywie bankrutem, tym bardziej, że składek jest za mało nie tylko na emerytury, ale także na renty. Stąd pierwsze zagrożenie, jakie martwi panią Halinę. Gdy kondycja FUS czy całych finansów publicznych staje się gorsza politycy decydują o podnoszeniu składek, czy podatków. Zmieniają także zasady ubezpieczeniowe. Warto pamiętać, że teraz na 1000 osób w wieku produkcyjnym przypada 291 osób w wieku poprodukcyjnym, natomiast w 2060 r. będzie to już 607 osób.

A w jaki sposób państwo może ingerować w wysokość przyszłej emerytury pani Haliny? Najprościej przez zapisy o waloryzacji. Bo w systemie zdefiniowanej składki spora część wysokości naszego przyszłego świadczenia zależy od sposobu waloryzacji zapisów na kontach. A te wynikają z decyzji polityków. Obecny system waloryzacji jest skomplikowany. Inny wzór dotyczy wypłacanych świadczeń, inny zapisów na obu emerytalnych kontach ubezpieczonych w ZUS. Szczególnie korzystna jest waloryzacja zapisów na subkoncie (gdzie wysokość waloryzacji zależy od wzrostu PKB w ciągu kilku lat). Korzystna, ale niestety droga. Za obecne zapisy zapłaci już kolejne pokolenie pracujących. Aleksandra Fandrejewska

Jak to jest, że emerytura w ZUS zależy od tego jak długo płacę składki i w jakiej wysokości, a ekonomiści i politycy straszą, że będzie to najwyżej 30 proc. moich zarobków? Co więcej tłumaczą, że relacja świadczeń w stosunku do zarobków będzie systematycznie się zmniejszała – zastanawia się pani Halina. Chciałaby też wiedzieć, w jaki sposób na wysokość jej emerytury (na którą przecież płaci składki i które są zapisywane na jej koncie) wpływ mogą mieć zmiany demograficzne. Wciąż słyszy, że ZUS i FUS są bankrutami.

Pozostało 88% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami