Z wyliczeń firmy Analizy Online zrobionych dla „Rz" wynika, że osoba, która dziesięć lat temu zaczęła przekazywać do OFE najpierw po ok. 100 zł miesięcznie, a potem odpowiednio mniej (po ustawowym obniżeniu składek), ma teraz przeciętnie na koncie 16 526 zł. Jest to o ponad 4200 zł więcej, niż przekazała do swojego funduszu emerytalnego. Wyniki te są efektem pomnożenia liczby jednostek, jakie uczestnik OFE zgromadził w danym okresie, przez wycenę jednostki na koniec grudnia 2013 roku.
W poszczególnych funduszach liczby te wyglądają różnie. Wszystko zależy od wyników danego OFE oraz opłat, jakie zostały pobrane od klienta. Ale w każdym funduszu wartość hipotetycznego konta jest wyższa od sumy wpłat.
Najwięcej pieniędzy udało się zebrać klientom Allianz. Osoby, które należą do tego OFE od dziesięciu lat, mają na koncie 17 008,5 zł (przypomnijmy, że średnia dla wszystkich funduszy to 16 526 zł). Co ciekawe, stopa zwrotu osiągnięta przez Allianz w okresie 10-letnim nie jest wysoka. A mimo to fundusz zajął pierwsze miejsce pod względem stanu przykładowego rachunku emerytalnego. Decydująca w tym przypadku okazała się stosunkowo niska opłata od składki; dzięki temu więcej pieniędzy było inwestowanych.
Kolejne miejsca zajęły odpowiednio: Amplico i Nordea. Dalej są ING oraz Warta. Wszystkie te fundusze są powyżej średniej. Poniżej tego poziomu znajdują się pozostałe OFE. Stawkę zamyka Aegon. Na hipotetycznym rachunku w tym funduszu uzbierało się 16 083,9 zł.
Wartość hipotetycznego konta lepiej niż stopa zwrotu z inwestycji określa, ile zarabiają OFE. Jest tak przede wszystkim dlatego, że stan konta uwzględnia wszystkie opłaty pobierane przez fundusze emerytalne. Natomiast w stopie zwrotu (jest to zmiana wartości jednostki rozrachunkowej) jest uwzględniona jedynie opłata za zarządzanie aktywami, natomiast nie ma opłaty od składki. Obecnie opłata od składki wynosi ?3,4–3,5 proc., ale w przeszłości różnice między funduszami były znacznie większe.