Na pierwszy rzut oka trudno bowiem dostrzec bezpośredni związek pomiędzy rządowymi planami zmiany warunków działania OFE a działalnością pracodawców. Jednak po nieco głębszym zastanowieniu okazuje się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że taki związek (a właściwie powinniśmy nawet używać liczby mnogiej – związki) istnieją. Aby spróbować je opisać musimy dodatkowo odpowiedzieć sobie na pytanie jakie mogą być skutki zmian w OFE, a właściwie czy zmiany te okażą się korzystne dla uczestników systemu emerytalnego, a może odwrotnie, że rację mają przeciwnicy zmian, głoszący, że plany rządu są jednoznacznie negatywne dla obywateli?
Osobiście skłaniam się ku tej drugiej wersji – sądzę, że ograniczenie znaczenia OFE, a być może nawet ich stopniowa likwidacja (co w długiej perspektywie wydaje się być prawdopodobnym scenariuszem) trudno uznać za korzystne dla ubezpieczonych. Z perspektywy uczestników systemu ograniczana jest ta część systemu emerytalnego, która miała pokrycie w realnych aktywach. Co więcej II filar miał szansę stać się istotną częścią całego systemu emerytalnego. Wystarczy bowiem spojrzeć na proporcje składek - jak pamiętamy do 2011 roku składka do OFE wynosiła 7,3% wynagrodzenia, podczas gdy I filar (ZUS) „absorbował" 11,22% - jak widać system kapitałowy stanowił wówczas w przybliżeniu blisko 40% całości „obowiązkowych składek" (no i pewnie zbliżone proporcje dotyczyłyby wypłaty emerytur – oczywiście dla osób, które w OFE oszczędzałyby środki przez cały okres swojej kariery zawodowej). Obecnie, w efekcie ograniczenia roli OFE (obniżenie składki) i planów częściowej nacjonalizacji zgromadzonych w funduszach środków istotnie wzrośnie znaczenie I filara, a tym samym budżet stanie się w przyszłości ponownie (było tak już przed 1999 rokiem) podstawowym źródłem emerytur. Czy to dobrze, czy źle niech każdy oceni samodzielnie, osobiście sądzę jednak, że zmiana ta oznacza mniejsze bezpieczeństwo systemu, przede wszystkim mniejszą jego odporność na negatywne zmiany demograficzne, czy też problemy budżetowe w przyszłości.
Osoby, które podzielają taki pogląd powinny więc zgodzić się, że oznacza to również pogorszenie sytuacji pracowników będących przecież uczestnikami systemu emerytalnego. Dodatkowo z perspektywy pracodawców nie możemy jedynie mówić o „pogorszeniu lub polepszeniu" sytuacji pracowników. Zapowiadane zmiany w OFE oznaczają bowiem dla nas wszystkich znacznie więcej:
1. Po pierwsze wszyscy będziemy musieli podjąć decyzję dotyczącą przyszłych składek – czy mają nadal być przekazywane do OFE, czy może w całości trafiać do ZUS?
2. Po drugie, zakładając, że zmiany te nie są korzystne (przynajmniej w długim okresie) pojawi się pytanie jakie decyzje należy podjąć, aby zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami tych zmian?