Zdaniem Jankowiaka i Gronickiego, wydatki na OFE nie są głównym problemem finansów publicznych. A szacunki rządowe istotnie zawyżyły koszt II filara dla finansów publicznych.
Jak mówił prof. Filar, propozycje ministerialne były przedmiotem rozważań Rady Gospodarczej. Podobnie jak to czy i w jakim tempie doprowadzą do likwidacji OFE. Przypomnijmy, że raport z przeglądu systemu emerytalnego zawiera trzy rekomendacje zmian w OFE. Pierwsza to likwidacja części obligacyjnej portfela OFE, czyli przeniesienie na subkonto w ZUS pieniędzy, które ulokowane są w obligacjach skarbowych. Dwa kolejne rekomendowane przez rząd propozycje to dobrowolność odkładania pieniędzy w OFE w dwóch wariantach. Polacy decydowaliby by oszczędzać w OFE i ZUS, czy tylko w ZUS. Druga wersja dobrowolności zakłada dodatkowo, że Polacy, którzy zostaną w OFE będą musieli wpłacać ekstra składkę do tych instytucji na poziomie 2 proc. pensji. Poza tym pieniądze Polaków w wieku przedemerytalnym mają być stopniowo przenoszone z OFE do ZUS.
- Różne stanowiska były prezentowane. Tak jak to ostatnio przewodniczący rady, Jan Krzysztof Bielecki, wskazał - przesuwały się gdzieś nastroje w stronę rozwiązania trzeciego, czyli dwa procent plus. Tu się natychmiast pojawiła kwestia - dlaczego społeczeństwo miałoby zaufać temu rozwiązaniu. Jeżeli mam dołozyć dodatkowe 2 proc. z mojej pensji, to może lepiej po prostu zacząć systematycznie lokować w jakimś funduszu inwestycyjnym i odciąć się od ubezpieczeń publicznych, gdzie politycy zawsze mogą ingerować. Stąd pojawił się kurs na wariant drugi, który, zgadzam się, jest nieco wolniejszym procesem likwidowania OFE, bardzo mocno uzależnionym od tego, jakiego wyboru dokona tych 16 milionów osób, które znalazły się w systemie OFE - tłumaczył prof. Filar.
Dariusz Filar, podobnie jak wielu innych ekonomistów, kwestionuje zasadność porównywania stóp zwrotu OFE z waloryzacją w ZUS, co znalazło się w dokumencie z przeglądu systemu emerytalnego.
- Stopy zwrotu na rynku kapitałowym i mechanicznej, opartej o pewien algorytm waloryzacji w ZUSie porównywać nie można. To są dwie zupełnie różne historie - dodawał.
- Optymistyczna wersja byłaby taka, że czerpiemy z tego rezerwuaru (OFE - od red.), żeby doraźnie ratować sytuację finansów publicznych, ale przystępujemy natychmiast do pracy nad długofalowymi zmianami strukturalnymi. Doświadczenie niestety uczy, że jak się złapie oddech, to wola do rzeczywistej przebudowy maleje - mówił na końcu rozmowy.