Pracownicze programy emerytalne (PPE) to forma grupowego oszczędzania na przyszłość w zakładach pracy. Ich funkcjonowanie reguluje specjalna ustawa. Mimo że PPE można zakładać od 1999 r. to nie jest to specjalnie popularna forma grupowego gromadzenia pieniędzy na starość.
Liczba programów nie rośnie znacząco z roku na rok, a w 2012 r. pierwszy raz w historii spadła. Aktualna liczba PPE wynosi 1094, najmniej od 2008 r. Jeszcze na koniec 2011 r. ich liczba wynosiła 1116. Jaki jest tego powód? Po pierwsze w 2012 r. powstało mniej programów niż przed rokiem, bo 33 – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Rekordowa okazała się liczba programów zlikwidowanych. Dotyczy to aż 54 PPE, gdy przed rokiem było to o 20 mniej.
Jak podkreśla nadzór, przyczyny likwidacji są zróżnicowane, w znacznej mierze są to wykreślenia "techniczne" np. zmiana struktury organizacyjno-prawnej pracodawców prowadzących programy, likwidacja programów "nieaktywnych", tzn. prowadzonych przez nieistniejących obecnie pracodawców, albo takich, w których nie były wnoszone składki np. z uwagi na brak pracowników. Zdaniem nadzoru nie można zatem tej liczby w bezpośredni sposób łączyć z sytuacją makroekonomiczną i kondycją finansową przedsiębiorstw.
Dotychczas najwięcej pracowniczych programów emerytalnych (PPE) zostało zarejestrowanych w 2005 r., bo 597. W głównej mierze było to spowodowane zmianami przepisów ustawy o pracowniczych programach emerytalnych oraz przekształcaniem grupowych form gromadzenia środków na cele emerytalne w PPE. 461 spośród 597 nowych programów zarejestrowanych w 2005 roku stanowiło właśnie przekształcenie „grupówki" w PPE.
W 2012 r. złożono 31 wniosków o wpis programu pracowniczego do rejestru, obecnie 2 z nich o wpis są w toku. Dla porównania rok wcześniej wniosków było więcej, bo 41 (30 w 2010 r.).